Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 1-2/2016

Dom w pigwowcach

Dom Magdy i Rafała doskonale wpisuje się w przestrzeń zadrzewionej działki, dzięki naturalnym materiałom elewacyjnym i klasycznej bryle, przykrytej czterospadowym dachem. Para celowo zrealizowała projekt z odważnymi przeszkleniami, które nadają budynkowi nowoczesny rys.

Dom w pigwowcach
Nowo zbudowany dom Magdy i Rafała jest zaprzeczeniem czterokondygnacyjnego segmentu, w którym wcześniej mieszkali. Jego ogromną zaletą jest jasna i przestronna strefa dzienna, oświetlona przez duże okna. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tu wysokie, zachodzące aż na dach, przeszklenie w jadalni, które daje domownikom namiastkę ogrodu zimowego. Pod względem funkcjonalności i doskonałego oświetlenia, strefie dziennej nie ustępują pokoje prywatne na parterze i poddaszu. Obie kondygnacje powiększa optycznie antresola, "zawieszona" nad fragmentem wysokiego salonu. Podobnie jak zewnętrzną bryłę budynku, wnętrza charakteryzuje ciekawe połączenie rozwiązań klasycznych z nowoczesnymi.

DUŻA, KSZTAŁTNA I DOBRZE WYPOSAŻONA DZIAŁKA

Poprzednia działka nie była atrakcyjna, ponieważ miała wielkość przysłowiowej „chusteczki”, a na dodatek otaczało ją zwykłe pole, a nie infrastruktura rekreacyjna w postaci chociażby małego parku, w którym można spacerować i jeździć na rowerze.

 

Zmęczyło nas mieszkanie w namiastce prawdziwego ogrodu i domu – opowiada Magda. – Mimo że nasz segment miał powierzchnię aż 287 m2, wcale nie był wygodny, ani ustawny. Oferował, paradoksalnie, mało otwartej przestrzeni, a wymagał uciążliwego pokonywania kondygnacji. Doskwierało nam wzajemne podglądanie życia codziennego, bo w zwartej zabudowie nie da się tego uniknąć. Szybko zaczęliśmy marzyć o wolno stojącym domu w dużym ogrodzie, położonym blisko lasu. Wkrótce marzenia przekształciliśmy w rzeczywistość.

Wybraliśmy spokojną i wyposażoną we wszystkie media miejscowość z luźną zabudową, położoną przy lesie, a jednocześnie – nieopodal powstającej trasy szybkiego ruchu, która w niedługiej przyszłości usprawni komunikację w różne strony. Nie bez znaczenia był fakt, że miejscowość znajduje się w okolicy, w której oboje z mężem się wychowaliśmy oraz w obrębie dobrze zarządzanej gminy.

Specjalnie kupiliśmy dwie przylegające działki, w tym narożną, żeby zapewnić domowi oddech. Po ich połączeniu, powstała rozległa posesja w najbardziej korzystnym kwadratowym kształcie, w żaden sposób nie ograniczającym nas podczas wybierania gotowego projektu. Na dodatek zakupiony teren nie był pusty, lecz już porośnięty sosnowym i brzozowym zagajnikiem.

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!