Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 1-2/2017

Dom przyczyną choroby

Uskarżacie się na nawracające bóle głowy, dziwne zmęczenie, macie problemy skórne? Objawy ustępują, kiedy na nieco dłużej opuszczacie dom lub biuro? To może być Syndrom Chorego Budynku, czyli zespół dolegliwości związanych z wnętrzem, w którym spędzamy znaczną część życia.

Czy budynek, w którym przebywamy każdego dnia, może wpływać na nasze zdrowie i samopoczucie? Tak i to naprawdę mocno. Choroby nękające mieszkańców zawilgoconych suteren łączono z warunkami bytowymi już dawno. Udowodnienie związku pomiędzy chorobą konkretnego człowieka i miejscem jego zamieszkania nie było jednak łatwe – na jego stan mogły przecież wpływać różne czynniki.

 

W drugiej połowie ubiegłego wieku dowiedzenie postawionej na początku tezy stało się prostsze. W oddawanych wtedy do użytku biurowcach, wznoszonych z materiałów, które z czasem okazywały się szkodliwe, w dodatku z ograniczoną wentylacją, zatrudnieni tam ludzie masowo zapadali na podobne lub takie same dolegliwości. Które mijały, gdy nie musieli przychodzić do pracy. Szukanie źródła ich bolączek w budynku, będącym elementem łączącym wszystkich chorych, było oczywiste.

 

W okresie jesienno-zimowym media kierują naszą uwagę na zagrożenia czyhające na zewnątrz – wystarczy na chwilę włączyć telewizor, aby zobaczyć nieszczęśników atakowanych przez deszcz i chłód, którzy zaraz zaczynają kasłać i smarkać. Ale nie dajmy się zwieść – w budynkach wcale nie musi być bezpieczniej – przynajmniej nie we wszystkich. A w krajach rozwiniętych (do takich zalicza się Polska) człowiek spędza we wnętrzach 80% swego życia!

 

Problem dotyczy nie tylko biurowców, choć tam najłatwiej go zauważyć. Domy jednorodzinne również mogą szkodzić swoim mieszkańcom – gdy są zagrzybione, albo zbyt szczelne (po wymianie okien na nowe, przy zatkanych kratkach wentylacyjnych, bo "ciągnie" zimno...).

Janusz Werner
fot. Fotolia

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!