Do podjęcia decyzji o remoncie instalacji elektrycznej mogą nas skłonić bardzo różne powody. Pierwszym jest już nieestetyczny wygląd gniazd i łączników oświetleniowych. Często są one uszkodzone – gniazdka, które wychodzą ze ściany przy wyciąganiu wtyczki to, niestety, powszechny widok w polskich domach. Wyeksploatowany widoczny osprzęt elektryczny szczególnie rzuca się w oczy na tle odnowionych, gładkich ścian, dlatego decyzję o jego wymianie przy okazji większego remontu uznaje się za oczywistą. Przeciętny użytkownik nie ma przy tym pojęcia o sprawach technicznych, motywacją są względy estetyczne.
Kolejny powód to niedobór gniazd, chęć dodania nowego oświetlenia w innym miejscu, ewentualnie potrzeba zainstalowania urządzeń o większej mocy, które trzeba zasilać z osobnych obwodów. Tu typowym przykładem są kuchenki elektryczne oraz przepływowe ogrzewacze wody. Dodatkowo potrzebują one zwykle zasilania trójfazowego, co z kolei oznacza konieczność doprowadzenia do nich przewodów 5-żyłowych zamiast typowych 3-żyłowych.
W naszych realiach decyzja o wymianie całej instalacji, dlatego, że jest przestarzała i potencjalnie niebezpieczna, zapada niestety rzadko. Raczej przy okazji generalnego remontu, robionego i tak z innych przyczyn, np. po zakupie starego domu.
Jarosław Antkiewicz
fot. Ospel