Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 5/2010

Pompa ciepła "zeszła" pod ziemię

W czasach żywiołowego rozwoju techniki, technologii oraz dehumanizacji, ludzie marzą o ucieczce na łono przyrody. Niewielu ma jednak odwagę realizować takie plany. Zdzisław Bolanowski oraz jego żona Krystyna udowodnili, że dom w lesie wcale nie musi oznaczać rezygnacji z wygód życia, a realizacja takich marzeń często zamienia się w podróż do krainy jutra.

Pompa ciepła "zeszła" pod ziemię
– Nie lubię miast – stwierdza zdecydowanym tonem właściciel domu, plastyk zajmujący się projektowaniem wnętrz oraz ogrodów, który swoją pracę określa jako projektowanie przestrzeni.

 

– W formie anegdotki powtarzam często, że gdyby u zarania naszej cywilizacji było więcej ludzi podobnych do mnie, to miasta w ogóle by nie powstały. Marzyłem od dawna o kawałku ziemi w lesie. Później ta idea zaczęła się coraz bardziej krystalizować i tak powstały plany budowy domu wtopionego w zbocze wzgórza. Otoczonego ziemią niczym jaskinia.

 

Ale to miała być bardzo nowoczesna jaskinia. Razem z żoną cenimy bowiem zdobycze cywilizacji nadające życiu znamiona luksusu. Odpowiedniej działki szukaliśmy dosyć długo, aż w końcu trafiliśmy do miejscowości Brzezie w pobliżu Bełchatowa. Właśnie tu postanowiliśmy wybudować nasz dom.

Przemyślana konstrukcja

Dom Zdzisława Bolanowskiego i jego żony jest konstrukcją niezwykłą. Korzysta z naturalnego ciepła ziemi. Budynek o powierzchni użytkowej 220 metrów kwadratowych jest bowiem wtopiony w zielone, zadrzewione zbocze. Elewacja budynku z dużą liczbą okien od południowej strony zapewnia natomiast mieszkańcom odpowiednią ilość światła.

 

Ściany oporowe budynku (tył oraz boki stykające się ze zboczem) wzniesione są z bloczków betonowych wzmocnionych słupami żelbetonowymi. Mur zaizolowany jest styrodurem, który łączy cechy termo- i hydroizolacji (2 × 6 cm). Lekko zaokrąglony front budynku zbudowany jest natomiast z bloczków z betonu komórkowego ocieplonych styropianem (20 cm).

 

– Nasz wymarzony dom mógł powstać między innymi dzięki technologii tak zwanego zielonego dachu (dachu odwróconego) – mówi Zdzisław Bolanowski. – Pięknie wkomponował się w otoczenie. Technologia dachu odwróconego nie jest jednak prosta i pierwsza próba jego wykonania na betonowym stropie typu „filigran” okazała się porażką. Pojawiły się przecieki. Ale trudności są po to, aby je pokonywać! W końcu się udało! Dzisiaj dach jest odpowiednio zaizolowany przeciw wilgoci, a warstwa ziemi oraz styroduru sprawia, że nawet w największe upały dom nie nagrzewa się i zapewnia chłodny azyl.

 

Marek Żelkowski

Pełny artykuł w PDF Pompa ciepła "zeszła" pod ziemię

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!