Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 7-8/2011

Kotły na groszek

Nowoczesne kotły na groszek w niczym nie przypominają siermiężnych kotłów na węgiel produkowanych jeszcze kilkanaście lat temu. Kotły z zasobnikiem i podajnikiem paliwa są prawie bezobsługowe. Po rozpaleniu pracują przez 4–5 dni bez konieczności uzupełniania paliwa. Przed podjęciem decyzji jednak warto zapoznać się z opiniami użytkowników, którzy ogrzewają swoje domy takimi urządzeniami i oprócz ich zalet zwracają uwagę na drobne niedogodności związane z ich obsługą.

Kotły na groszek
(fot. Ferro)
Spośród inwestorów indywidualnych decydujących się na ogrzewanie domu paliwem stałym, zdecydowana większość wybiera groszek, w dalszej kolejności pellety, miał węglowy. Ekologiczne paliwo, takie jak słoma jest jeszcze rzadko stosowane, choćby z uwagi na problem ze składowaniem tak dużej objętości.

 

Dostawy groszu można zamówić w składzie węglowym telefonicznie lub nawet przez Internet. Decydując się na takie paliwo warto poszukać dostawcy, który oferuje węgiel o wysokiej kaloryczności i małej skłonności do tworzenia spieków. Takie paliwo pali się najefektywniej.

 

Groszek (wielkość 5–25 mm), najczęściej spala się w kotłach z automatycznym podajnikiem.

 

W niektórych kotłach wyposażonych w ruszt awaryjnych można spalać drewno lub miał węglowy, tańszy od groszku. Ale ze względu na jego małą kaloryczność oraz powstawanie dużej ilości popiołu i zanieczyszczeń lotnych trafiających do atmosfery, w domach jednorodzinnych jest rzadko stosowany. Do ogrzewania domów jednorodzinnych miałem węglowym najczęściej stosuje się kotły z podajnikiem tłokowym. Kotły miałowe mają z zasady większą pojemność zasobnika paliwa – zwykle. ok. 230 l, kotły na groszek – ok. 120 l.

TRADYCYJNY KOCIOŁ ZASYPOWY

Dawniej do ogrzewania węglem stosowano kotły zasypowe. Paliwo spalało się w nich na ruszcie stałym, w dużej komorze spalania, mieszczącej porcję paliwa wystarczającą na kilka lub kilkanaście godzin pracy kotła. Kotły te wymagały pracochłonnej obsługi – ręcznego uzupełniania paliwa kilka razy na dobę oraz przegrabiania żaru na ruszcie (aby usunąć popiół i żużel oraz zapewnić odpowiedni przepływ powietrza przez złoże paliwa). Paliwo spalało się na ruszcie znajdującym się w dolnej części komory paliwowej (powietrze doprowadzane było od dołu pod ruszt), spaliny – po przejściu przez całe złoże paliwa – odprowadzane były do wymiennika ciepła znajdującego się nad złożem paliwa, u góry kotła. Po rozpaleniu kotła i uzyskaniu odpowiednio dużej warstwy żaru na ruszcie, pozostałą część komory napełniało się paliwem, które początkowo paliło się tylko u dołu kotła. W miarę odgazowania paliwa, strefa żaru stopniowo rozszerzała się do góry, po pewnym czasie obejmując całą objętość złoża.

 

Joanna Dąbrowska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 7-8/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!