Obecnie większość budowanych domów jest wznoszona w technologii murowanej, znanej, lecz dość czasochłonnej. Jeżeli zależy nam na bardzo szybkim tempie prac, możemy zastosować szkielet drewniany lub drewniane bale lub inną technologię prefabrykowaną. Do domu postawionego w ten sposób można się przeprowadzić już po 3–4 miesiącach od rozpoczęcia budowy, co w przypadku murowania ścian oznacza na ogół przynajmniej rok, a zwykle dłużej. Można wprawdzie nieco ten proces przyspieszyć, ale zalecane przerwy – pozwalające na osuszenia konstrukcji ścian z wilgoci technologicznej oraz wyschnięcie spoin, tynków i posadzek – zwykle wymuszają minimum roczny cykl budowy. Nie należy skracać tego czasu, bo mokre mury mogą być przyczyną pojawienia się wilgoci także we wnętrzach.
Ponadto świeżo wybudowane mury osiadają i gdy zostaną zbyt szybko pokryte tynkiem, może on popękać. Szybkie tempo alternatywnych technologii wynika natomiast z faktu, że większość prac z placu budowy zostaje przeniesiona do fabryki, gdzie powstają nawet całe gotowe ściany. Stawianie takiego domu oznacza, poza niezbędnymi fundamentami, montaż dużych elementów, najczęściej przy użyciu dźwigu. Ewentualnie, tak jak w domach szkieletowych, prawie nie ma prac mokrych – betonowania, tynkowania, itp.
W przypadku technologii murowanych, na ogół do wznoszenia ścian zatrudnia się murarzy, do postawienia dachu cieśli i dekarzy, czyli kilka ekip wyspecjalizowanych w danym rodzaju robót. W przypadki budowy domu z prefabrykatów – zwykle angażuje się generalnego wykonawcę, który zna technologię i prowadzi budowę od początku do końca.
Przeważnie decydując się na budowę własnego domu, inwestor wie, z jakiego materiału chce stawiać ściany. To pierwszy wybór, jakiego trzeba dokonać. Najlepiej skonsultować możliwe rozwiązania z architektem, który będzie dom projektował. Projekty katalogowe często oferowane są też w co najmniej dwóch wariantach. Każdy projekt domu precyzyjnie określa rodzaj budulca i jego wymiary (grubość pustaków), które w zależności od technologii budowy z ociepleniem lub bez, przekładają się na końcową grubość przegród. Wszelkie wyliczenia – dotyczące termoizolacyjności, nośności i wytrzymałości ścian – robione są bowiem dla konkretnego wyrobu o odpowiednich parametrach.
Joanna Dąbrowska
fot. Solbet