Mazurskie drewniane domy

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 17-22 minuty
aktualizacja: 2011-03-23 15:32:27
Mazurskie drewniane domy
W różnych zakątkach świata, np. w Danii, w dzielnicy prostytutek z czasów Andersena, widywaliśmy całe dzielnice domków bardziej niż skromnych, budowanych sto, dwieście i więcej lat temu, malutkich, bez wygód, z sufitem wprost nad głową, w których zamieszkać jest bardzo trendy i kosztuje to nie małe sumy. Może i w Polsce niedługo stara drewniana, a do tego stylowa chałupa będzie warta bajońskie sumy...
„Zamieszkasz w drewnianym domu
i dobrze Ci będzie w nim.
Pudło z sosnowych belek.
Na belkach żywiczne sęki.
Las pod werandę podejdzie
na wyciągnięcie ręki.
Wieczorem w niebieskie smugi
na polu ułoży się dym.”
(Jerzy Zagórski, z tomu „Wyprawy”)

Dom drewnem malowany

Wszędzie na ziemiach polskich, przez długie wieki odciętych od pobocznych wpływów kulturowych spotykamy identyczne motywy konstrukcyjno-zdobnicze.

Na Kurpiach, Pomorzu, Śląsku, Wołyniu, wszędzie tam, gdzie tylko lud polski zamieszkiwał, możemy spotkać węgłowe cięcia bali „w zrąb”, daszki nakrywające wierzchnią belkę ściany szczytowej wsparte na „rysiach”, zastrzały w drzwiach i bramach tzw. „psy” albo „mieczyki”. „Pazdury”, „szparogi” albo „koniki” krzyżujące się na licu szczytowym dachu, ściany szczytowe szalowane w „słoneczka” i „pierożki”, nie są tylko cechą charakterystyczną budownictwa Podhala, ale całej Polski.

 

Ozdobne wykończenia okien, z otworami w kształcie serc i motywów kwiatowych, nie są zarezerwowane tylko dla okolic górskich, można je spotkać nawet na Wybrzeżu, w niemieckiej architekturze międzywojnia, która w miejscowościach wypoczynkowych charakteryzowała się wyjątkową mieszanką stylów.

Do dziś drewniane domy szczycą się wykończeniami, których charakter wskazuje na bawarskie lub tyrolskie pochodzenie pierwszego właściciela albo projektanta, nawet murowane kamienice, które należały najprawdopodobniej do bogatych mieszczan miały drewniane wykończenia werand i ganków.

Mazury

Nie wszystkie stare, drewniane domy miały szansę przetrwać do dziś. Zapomniane, pozostawione samym sobie, skłaniają dach ku ziemi. Chęć polepszenia warunków bytowych ludzi miast i wsi odsunęła w niepamięć małe, drewniane chałupy i pozwoliła, żeby popadły w ruinę. Tak też było z mazurskimi chatami, których większość, po kilku falach emigracji mieszkańców „za chlebem”, uległa zapomnieniu.

Ustawione w żołnierskim szyku domy w Klonie   Ustawione w żołnierskim szyku domy w Klonie  Ustawione w żołnierskim szyku domy w Klonie, wspominają dawne, dobre czasy, kiedy otaczała je wiekowa, kurpiowska puszcza 

Wzbogaceni za oceanem Mazurzy nie chcą mieszkać w skromnych chatach, które przypominają im czasy biedy i niedostatku, wolą postawić nowe, okazałe i wygodne domy świadczące o dobrobycie. Są jednak ludzie, którzy kochają stare, drewniane mazurskie chaty, ratują je i przywracają im dawną świetność.

Dzięki staraniom państwa Danuty i Krzysztofa Worobców, pasjonatów i miłośników tutejszej architektury, udało się ocalić kilka domów, które dziś tworzą osadę kulturową wsi mazurskiej.

 

Drewniane, walące się chaty wynalezione gdzieś w mazurskich zakamarkach zostały rozebrane, przeniesione do Kadzidłowa i tu złożone. To co inni uważaliby za szaleństwo, lub skazali na niepowodzenie już na samym początku, okazało się wspaniałym przedsięwzięciem.

Stary, drewniany dom cieszy swą urodą, dziś mieści się tu oberża „Pod psem”  Mazurskie bezdroża. Najpierw las, potem... też las. Dalej pola, łąki, błotnista o każdej porze roku droga i wreszcie jest! Stary, drewniany dom cieszy swą urodą, dziś mieści się tu oberża „Pod psem”. On miał szczęście; wychuchany, wydmuchany, otoczony tajemniczością i ciepłem, cieszy swą urodą gości Kadzidłowa 

Najpierw udało się zrekonstruować dom, w którym dziś mieści się oberża państwa Worobców „Pod psem”, a później dwa budynki gospodarcze i piękną chałupę podcieniową. Oberża jest dziś jednym z najbardziej klimatycznych miejsc na Mazurach. Mieszkańcy Warszawy potrafią jechać trzy godziny ze stolicy, żeby w mazurskiej głuszy zjeść niedzielny obiad.

 

We wnętrzu oberży panuje niepowtarzalny klimat: mnóstwo tu starych mebli, sprzętów codziennego użytku, unosi się zapach chleba i przypraw. Żeby zachować naturalny charakter domu gospodarze zrekonstruowali, lub odrestaurowali oryginalne drewniane elementy konstrukcyjne: podłogi , sufity, schody, drzwi i ramy okienne. Ciekawostką są gliniane tynki, które do złudzenia przypominają gładź! 

Dawne metody kładzenia tynków; kołki wbite w ścianę nie pozwalały spłynąć masie. Jeśli pokusimy się na gliniane tynki, to lepiej nakładać je na siatkę z wąskich listewek. W zastygającą masę wciska się kamienie, które powodują, że wilgotna jeszcze mieszanka gliny i piasku wypełni ściśle konstrukcję  Dawne metody kładzenia tynków  

Pomalowane na odważne, wesołe kolory ściany rozświetlają pomieszczenia i optymistycznie nastrajają gości. „Są miejsca, do których biegnie się nawet we śnie”, oberża jest właśnie takim miejscem, do którego pobiegnę jeszcze nie raz; obiecałam to kotom i psu Irtyszowi, którego sylwetka widnieje na szyldzie przy drodze.

 

Kadzidłowska osada powstała już po rekonstrukcji domu, w którym mieści się oberża, więc państwo Worobiec mieli już pewne doświadczenia. Mimo to czekało ich mnóstwo niespodzianek; a to fundamenty zostały źle zaprojektowane i z jednej strony trzeba było skuwać, a z drugiej domurowywać, a to metodę tynkowania trzeba było zmienić. Były chwile piękne, były i trudne, ale zawsze wiedzieli, że to co robią ma sens.

Smętek mazurski rządzi  Smętek mazurski rządzi; tu dach skłoni ku ziemi, tam ściany złośliwie pochyli. „Czy jest dla nas nadzieja?”, pytają stare okna, komin i drzwi 

W budynkach osady wszystko wygląda tak, jakby właśnie wyszli stąd ludzie: w szafie wiszą przyszykowane na niedzielę świąteczne ubrania, na parapecie leży książka, a w komorze stoją słoje z przetworami i suszą się zioła. W budynkach gospodarczych stoją pojemniki na zboże, narzędzia i tylko daty na podręcznikach w odtworzonej klasie szkolnej, przypominają nam, że to już kiedyś było...

Na Mazurach nieśmiało pojawiają się nowe, drewniane domy. Powstają na wzór tych dawnych, ale ciężko będzie przenieść do nich atmosferę tamtych lat, wszystko zależy od gospodarzy.  Na Mazurach nieśmiało pojawiają się nowe, drewniane domy  

Osada to nie skansen, ani muzeum, to pocztówka z przeszłości, co tracimy zaszywając się w domach z wielkiej płyty i mieszkając anonimowo w ludzkich mrowiskach. Zainteresowanie jakim cieszy się Kadzidłowo, to przykład tego jak bardzo ważny jest dla nas, ludzi współczesnych kontakt z przeszłością i z naturą. Drewniane domy, ich zapach i atmosfera jaka panuje wewnątrz, cofają nas w czasie i uczą szacunku do historii i drewna, które przez wieki było podstawowym budulcem.

 

Podróżując po Mazurach można zauważyć, że obok murowanych „koszmarków” zaczynają powstawać nowe drewniane domy, a państwo Worobiec mają coraz więcej sprzymierzeńców w swojej walce o zachowanie w krajobrazie elementów architektury tego regionu.

Błękitny Sierpc  Błękitny Sierpc. Resztki szarego śniegu podkreślają koloryt mazowieckich domów. Wiosną będą jeszcze bardziej błękitne. Jak wiosenne niebo 

Z grupą przyjaciół założyli Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur – „Sadyba”, którego zadaniem jest zachowanie dla przyszłych pokoleń najpiękniejszych, mazurskich zakątków. W Gałkowie, niedaleko wspomnianego Kadzidłowa, trwają prace wykończeniowe przy rekonstrukcji dworku łowczego, który po wielu latach niszczenia został tu przeniesiony ze Sztynortu.

Kurpie

Na pograniczu Mazur i kurpiowszczyzny jest wieś. Kilka chałup, dwa kościoły, niby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie domy są drewniane. Wygląda na to, że przywilej ceglanych murów zarezerwowany był w tej wsi, tylko dla budynków sakralnych, więc oba kościoły są z cegieł i polnego kamienia.

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!

Wszystkie domy w żołnierskim szyku, stoją zwrócone „półprofilem” do ulicy, każdy oznaczony krzyżem przytula do siebie zabudowania gospodarcze łącząc się z nimi pod wspólnym dachem. Wszystkie jak jeden. Wszystkie oprócz jednego?

W zgodnej, kurpiowsko-mazurskiej architekturze, miga nagle jakiś zgrzyt, czyżby jeden z dachów obniżył się? Nie, to wiatr od gór! Charakterystyczny dla południowej Polski, półszczytowy, góralski dach, jakimś dziwnym trafem zdobi chatę w Klonie! Czyżby „Inspiracje z Polski” miały wcześniejszą genezę?

Można tak zadbać o drewnianą elewację, że trudno rozpoznać, czy dom jest stary, czy nowy, tu wiek zdradza sposób pokrycia dachu, oraz metoda łączenia desek. Początek XX wieku  Można tak zadbać o drewnianą elewację, że trudno rozpoznać, czy dom jest stary, czy nowy  

Malownicza wieś ma też i niechlubne elementy w swojej historii, Max Pollux Toeppen, niemiecki badacz i historyk, wspomina w swych opracowaniach o zamieszkującej tu sekcie „świętych”, która zabijała dzieci.

Mazowsze

Na wskroś polska kraina, której nieodłącznym elementem krajobrazu, oprócz bociana i rosochatej wierzby, jest kryta strzechą chata. Dziś już tylko w skansenie w Sierpcu można napawać oczy widokiem błękitnych ścian; ocalałe przed całkowitą dewastacją, przeniesione z wielu zakątków Mazowsza chałupy, cieszą oczy zwiedzających.

Stary spichlerz z końca XIX wieku  Charakterystyczną dla Mazur zabudowę podcieniową zauważamy nie tylko w architekturze domów mieszkalnych, ale także budynków gospodarczych. Stary spichlerz z końca XIX wieku. Osada kulturowa w Kadzidłowie 

Wystrój zagród i wnętrza domów mieszkalnych zmieniają się zgodnie z porami roku, dlatego odwiedzając Sierpc odnosi się wrażenie, że gospodarze wyszli z domu do pracy w polu, do lasu, albo grabić siano i zaraz wrócą na posiłek. Żeby przypomnieć dawne czasy, organizowane są tu imprezy okolicznościowe, plenery artystyczne, spotkania naukowe.

Skansen w Sierpcu był też tłem do filmów historycznych, to tu kręcono między innymi „Pana Tadeusza”. Tylko tu można podpatrzeć jak wyglądała prawdziwa, wiejska, nastroszona strzecha, własnoręcznie położona przez gospodarza i jak bardzo różni się od współczesnych dachów krytych trzciną, na których każde źdźbło wydaje się mieć swoje miejsce.

Stara mazurska chata – rozebrana, przeniesiona do Kadzidłowa i tu zrekonstruowana – małe muzeum wielkiej przeszłości tych ziem. Dzioe mieszkają tu stare sprzęty, historia i skrzaty  Stara mazurska chata  

Każda pora roku jest dobra żeby zaczerpnąć łyka historii, ale niektóre obiekty są czynne tylko w porze letniej, a planując zwiedzanie zimą, lub wczesną wiosną, pamiętajmy, że większość ekspozycji znajduje się pod gołym niebem i na dość błotnistym podłożu.

Organizatorzy zadbali o tak dokładne odzwierciedlenie życia w dawnej Polsce, że goście często gubią buty grzęznąc w błotnistych drogach, które wypisz wymaluj przypominają drogi dojazdowe do wielu nowo powstałych osiedli.

 

Podczas wakacyjnych wypadów „w Polskę”, warto podróż zaplanować tak, żeby móc odwiedzić chociaż jedną z wielu w kraju ostoi wiejskiej architektury. Można podczas podróży nad Bałtyk zajechać do Sierpca i tam posilić się w karczmie, w której jadają gwiazdy polskiego filmu i ludzie sztuki.

Dom z zapałek i wykałaczek  Dom marzeń, na który każdy sobie może pozwolić. Pan Jan Tondera jest projektantem i wykonawcą domów z... zapałek i wykałaczek 

Albo po drodze do Mikołajek wstąpić do osady kulturowej w Kadzidłowie i zjeść obiad w oberży „Pod psem” (polecam gulaszową). Do skansenu kaszubskiego we Wdzydzach można „wyskoczyć” podczas pobytu nad Zatoką Gdańską, a przy okazji uraczyć się pyszną wędzoną rybą.

 

Słowińska wieś Kluki zaprasza wszystkich, którzy zawitają na Pomorze Środkowe, największą atrakcją jest odbywające się już w maju, podczas długiego weekendu, tzw. czarne wesele, czyli tradycja kopania torfu połączona z ucztowaniem i świętowaniem.

Zwiedzając stare domy spróbujmy popatrzeć na nie inaczej niż na muzealne eksponaty, taka wizyta może być dla nas natchnieniem i motorem do budowy własnej, drewnianej siedziby, a nie tylko historyczną impresją architektoniczną i kulturową.

 

Katarzyna Lewańska-Tukaj

 

Zdaniem naszych Czytelników

Gość drewniane wykończenie

28 Aug 2014, 13:52

Marzy mi się taka chatka. Póki co położyłam na ścianach sklejkę boazeryjną firmy Sklejka-Eko, która wygląda jak naturalne drewno, ze strukturą, widocznymi słojami i cieniami. Efekt niezwykle czarujący.

Wiecej na Forum BudujemyDom.pl

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!