Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Dom Polski 2010

Termoizolacja

Zewnętrzne przegrody domu – ściany, dach i podłoga na gruncie – to graniczne na styku bariery budynku z otoczeniem. Aby mogły zapewnić domownikom komfortowe warunki życia, niezależne od pory roku, należy „uzbroić” je w odpowiednie materiały termoizolacyjne.

Ciepło, cieplej

Termoizolacja
 (fot. Ursa)
Ogrzewanie domu za pomocą sprawnego i wydajnego kotła nie wystarczy, aby mieszkańcy zaczęli odczuwać komfort (we wnętrzach domu oraz w portfelu). Wytworzone ciepło trzeba koniecznie zatrzymać w domu! Oznacza to, że trzeba zminimalizować ucieczkę energii przez wszystkie przegrody zewnętrzne (opcja zimowa). Natomiast latem odwrotnie – im mniej ciepła przedostanie się przez owe przegrody do środka budynku, tym lepiej.

 

Wynika z tego prosta zależność – im mniejsza jest przenikalność cieplna przegród zewnętrznych (zdolność do przewodzenia ciepła), tym korzystniejsze warunki dla domowników. Przewodność cieplna materiałów ściennych (cegieł, bloczków, pustaków) jest przeważnie dosyć wysoka, ponieważ ich głównym zadaniem jest przenoszenie obciążeń konstrukcyjnych.

 

Tylko nieliczne materiały budowlane łączą pożądaną wytrzymałość z wymaganą ciepłochronnością. Pozostałe wymagają jednak dodatkowej warstwy izolacji, która pozwoli ograniczyć przenikanie ciepła bez konieczności nadmiernego pogrubiania ściany. Innymi częściami budynku, które wymagają skutecznego ocieplenia, są: podłoga na gruncie oraz połacie dachowe lub strop nad najwyższą kondygnacją użytkową. Wszystkie one muszą uzyskać ciepłochronność, ściśle określoną przepisami prawa budowlanego.

 

Każda z zewnętrznych przegród budynku ma swoistą specyfikę i nieco odmienne wymogi. Poza tym nowoczesne domy wznosi się w bardzo różnych technologiach. Dlatego oferta materiałów izolacyjnych jest niezwykle szeroka – od płyt, mat, pianek, aż po surowce kupowane na wagę: lekkie kruszywa, włókna i granulaty. W dodatku większość z nich dostępna jest w kilku odmianach o zróżnicowanych cechach. Co najlepiej wybrać?

Logika ocieplania

Dla wielu inwestorów może być to zaskoczenie, ale najlepszym „materiałem izolacyjnym” jest… powietrze. Zamknięte w porach, szczelinach i pustkach materiałów ociepleniowych, tworzy doskonałą, trudną do przeniknięcia barierę. Budowlane materiały izolacyjne są więc: lekkie, spienione, porowate lub włókniste, tak aby ich struktura mogła uwięzić jak najwięcej powietrza. Zdawać by się mogło, że wystarczy wybrać taki materiał, w którym stosunek objętości zamkniętego w nim powietrza do całkowitej objętości jest najbardziej korzystny, a problem będzie rozwiązany. Niestety nie jest to takie proste rozwiązanie. Termoizolacje budowlane muszą sprostać o wiele bardziej złożonym zadaniom.

 

Doskonały materiał izolacyjny „do wszystkiego” po prostu nie istnieje. Każdy z tych dostępnych na rynku ma swoją specyfikę i sprawdza się najlepiej w nieco innych warunkach. Tam, gdzie ocieplenie musi przenosić obciążenia, zachowując jednocześnie sztywność, stosuje się twarde płyty izolacyjne. Płyty miękkie i sprężyste sprawdzą się w miejscach, gdzie ocieplenie musi szczelnie wypełniać wolną przestrzeń (np. pomiędzy krokwiami dachowymi). Trudno dostępne elementy najłatwiej można ocieplić, wtryskując piankę lub wdmuchując w nie luźne włókna materiału izolacyjnego.

 

Jako izolację elementów o nieregularnych kształtach wykorzystuje się miękkie maty, dopasowujące się do podłoża. Tam, gdzie z różnych przyczyn grubość izolacji trzeba ograniczyć, sprawdzają się najlepiej: maty, pianki oraz taśmy. Ważnymi cechami decydującymi o użyciu danego materiału izolacyjnego są także: nasiąkliwość i ognioodporność. Przy gruncie oraz w miejscach szczególnie narażonych na zawilgocenie koniecznie trzeba zastosować izolacje o znikomej nasiąkliwości, które łatwo wysychają, konstrukcje drewniane należy ocieplać materiałami niepalnymi.

 

Można przyjąć uogólnioną zasadę – tam, gdzie materiał izolacyjny będzie miał kontakt z gruntem lub betonowym podkładem – najlepiej sprawdzi się styropian lub polistyren ekstrudowany. Do ocieplenia elementów drewnianych odpowiedniejsza będzie niepalna wełna mineralna. Od tej zasady możliwe są jednak pewne odstępstwa. Szczególnie wówczas, gdy decydującym kryterium jest na przykład zapewnienie wysokiej paroprzepuszczalności lub izolacyjności akustycznej. I wybór staje się łatwiejszy.

Na mokro czy na sucho?

Budowa domu murowanego, którego ściany zewnętrzne określone są w projekcie jako dwuwarstwowe, stawia inwestora przed dylematem: Jaką metodę ocieplenia wybrać? Lekką mokrą czy lekką suchą? Są to dwa zupełnie odmienne sposoby zapewnienia budynkowi właściwych parametrów termoizolacyjnych. Różnica nie dotyczy jednak stopnia uzyskanej w ich efekcie ciepłochronności; w obydwu używa się materiałów o porównywalnych parametrach cieplnych. Zupełnie inne są natomiast technologie wykonania. Każda z nich ma swoją specyfikę i wynikające z niej ograniczenia.

 

Metoda lekka mokra, czyli tzw. BSO (bezspoinowy system ociepleń), wymaga użycia mokrych zapraw oraz klejów, a także tynkowania. Na dokładnie oczyszczoną i wyrównaną ścianę nakłada się warstwę ściśle przylegających do siebie płyt materiału izolacyjnego (styropianu, rzadziej droższej wełny mineralnej – odmiany dwuwarstwowej). Płyty należy kleić bezpośrednio do muru za pomocą zaprawy. Powinny być ułożone ciasno i na tzw. mijankę (spojenia dwóch sąsiednich rzędów nie znajdują się w tej samej linii).

 

Następnie płyty pokrywa się cienką warstwą zaprawy i zatapia w niej pasy lekkiej siatki zbrojącej z włókna szklanego. Na połączeniach należy zachować co najmniej 10-centymetrowe zakłady. Po obłożeniu zewnętrznych ościeży okiennych i drzwiowych, a także narożników ścian, profilami wzmacniającymi oraz wyschnięciu podkładu można przystąpić do ostatecznego wykończenia elewacji. Ocieplone ściany pokrywa się tynkiem cienkowarstwowym. Ciężar wykonanej izolacji (łącznie z powłoką tynkarską) nie przekracza 30 kg/m2.

 

Zaletą metody lekkiej mokrej jest ciągłość izolacji otulającej cały budynek (łącznie z wieńcami i nadprożami) szczelną warstwą. Technologia ta, z pozoru bardzo prosta, wymaga jednak dużej wprawy, szczególnie na etapie wykonywania tynków. Ponadto ten etap prac nie powinien być przerwany. Jeśli długa przerwa zarządzona zostanie na przykład w połowie ściany, to można mieć pewność, że granice części tynkowanych w różnym czasie pozostaną widoczne i będą szpecić elewację.

 

Ciąg dalszy artykułu w Budujemy Dom "Dom Polski" 2010

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!