ACH TEN TARAS…
(fot. Probet Dasag) |
Najbardziej daje się mu we znaki woda deszczowa, która wnika przez wszelkie nieszczelności. Jeśli później zamarznie w głębszych warstwach tarasu, może zniszczyć nie tylko jego nawierzchnię, ale również podkład. Dlatego tak ważne jest skuteczne odprowadzenie wody i zabezpieczenie wrażliwszych elementów konstrukcji tarasowej przed wilgocią.
W przypadku tarasu, który znajduje się nad pomieszczeniami ogrzewanymi do ww. zadań dochodzi jeszcze konieczność zabezpieczenia go przed działaniem pary wodnej pochodzącej z wnętrza domu.
Każdy z tych wariantów (poza brukiem drewnianym) wymaga odpowiedniego przygotowania podłoża. W obrębie planowanego tarasu należy wybrać warstwę humusu, czyli urodzajnej ziemi, a powstałe w ten sposób zagłębienie wypełnić tzw. podbudową: podsypką piaskowo-cementową wymieszaną na sucho, a następnie zagęszczoną mechanicznie. Na tak przygotowanym podłożu wykonuje się warstwę konstrukcyjną w postaci płyty betonowej, kostki brukowej lub płyt kamiennych. Betonowy taras naziemny nie wymaga zbrojenia ani układania izolacji przeciwwodnej. Należy tylko pamiętać o zachowaniu szczeliny dylatacyjnej pomiędzy płytą a ścianą budynku, a także o dylatacjach pośrednich, dzielących taras na pola nie mniejsze niż 2x2 m.
Trzeba też zadbać o staranne wykonanie warstwy spadkowej, którą wylewa się na związanej płycie betonowej – zapewnia ona spływ wody deszczowej w kierunku krawędzi tarasu. Rozwiązanie takie bardzo skutecznie przedłuża trwałość całej konstrukcji. Nawierzchnie z kostki, płyt kamiennych, bruku drewnianego oraz ze żwiru nie wymagają oczywiście dylatacji ani kształtowania ze spadkiem, ponieważ woda opadowa wsiąka w szczeliny pomiędzy elementami. Trzeba jednak ułożyć wokół tarasu krawężniki, które zapobiegają „rozchodzeniu się” bruku i płyt lub rozsypywaniu się żwiru.
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Dom Polski 2011”