Dach i komin to konstrukcje, które wbrew pozorom nie są całkowicie sztywne. Działają na nie rozmaite, czasem gwałtowne siły. Przede wszystkim obciążenia spowodowane śniegiem i wiatrem oraz kurczenie się i rozszerzanie materiałów pod wpływem zmian temperatury. Wzajemne ruchy, choć niewielkie, są niemal ciągłe i żadne sztywne uszczelnienie połączenia komina z dachem nie może być skuteczne.
Dlatego jeśli np. połączy się zaprawą komin z pokryciem z dachówki, to takie uszczelnienie nie przetrwa nawet jednego sezonu, bo każda zaprawa w tym miejscu popęka.
Również obróbki blacharskie muszą pracować wraz z kominem i dachem. Dlatego najczęściej obróbki blacharskie są obecnie dwuelementowe - jeden mocuje się do komina, a drugi do dachu, zaś połączenie pomiędzy nimi jest elastyczne. Tradycyjne rozwiązanie zaś to sztywne połączenie blachy z dachem, zaś komin przesuwa się swobodnie wewnątrz obróbki, niczym w tulei.
Najczęściej stosowane są połączenia komina z dachem z miękkich, a równocześnie odpornych na korozję blach - miedzianej, cynkowej, rzadziej aluminiowej. Popularne są także stalowe blachy powlekane, ale trzeba mieć świadomość tego, że ich trwałość wynosi tyle, co trwałość powłok, bo stal jest podatna na korozję. A uszkodzenia powłok nie sposób uniknąć, choćby dlatego, że blachę na obróbkę trzeba ciąć.
Mniej popularnym sposobem połączenia komina z dachem są taśmy ołowiane lub aluminiowe. Wielu dekarzy podchodzi do nich z rezerwą, uważając za mniej trwałe, niż tradycyjne obróbki blacharskie. Jednak niezaprzeczalną zaletą taśm jest łatwość ich kształtowania, która w pewnych sytuacjach jest niezastąpiona. A zdarzają się dachy o skomplikowanych kształtach z kominami w takich miejscach, że blaszaną obróbkę bardzo trudno dopasować.
Sporadycznie, na dachach krytych papą lub gontami bitumicznymi (papowymi), można spotkać także obróbki z papy. Jednak, choć zaletą jest łatwość kształtowania i niska cena, taki sposób wykonania nie jest godny polecenia - ze względu na wątpliwą trwałość.
Najbardziej tradycyjne rozwiązanie to zbudowanie w kominie tzw. wydry, czyli podcięcia jego ścianek. Jednak właściwy sposób nie polega wcale na zrobieniu wąskiej bruzdy, w którą wsuwa się odpowiednio wyprofilowaną krawędź blachy. Prawdziwa wydra to podcięcie płytkie, ale szerokie na ok. 15 cm, zaczynające się tuż powyżej pokrycia.
W takim szerokim podcięciu, bez mocowania do komina, umieszczano pas blachy, u dołu formując zeń kołnierz, wpuszczany pod pokrycie, a przy najniższej krawędzi komina - układany na nim. W tym przypadku komin może pracować swobodnie względem pokrycia, bo obróbka tworzy jedyne obejmującą go w zagłębieniu wydry tuleję.
Wydra jako wąska szczelina, w którą wsuwa się jedynie odpowiednio zagiętą krawędź blachy, jest powszechnie stosowana i sprawdza się dobrze o ile obróbka jest dzielona, dwuczęściowa. Część wchodząca w bruzdę na kominie oraz druga, mocowana do dachu, łączą się ze sobą w sposób zapewniający elastyczność, na właściwie ukształtowany rąbek.
Obecnie rozpowszechniły się sposoby łączenia "na dotyk", z użyciem uszczelniaczy dekarskich lub taśm. Z jednej strony to skutek ewolucji tych materiałów i wzrostu ich możliwości, a z drugiej upowszechnienia się kominów o cienkich ściankach, zwłaszcza prefabrykowanych. W ich przypadku podcinania lepiej unikać. W starych kominach nie był to problem, bo miały ściany grube na przynajmniej jedną cegłę (25 cm).
Wykonanie połączenia komina z dachem za pomocą taśmy i uszczelniacza nie jest zresztą wcale tak łatwe, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Wymaga np. bardzo starannego oczyszczenia powierzchni i równie starannego nałożenia masy uszczelniającej. Inaczej spoina szybko straci szczelność. Ciekawym rozwiązaniem są także gotowe, prefabrykowane obróbki blacharskie. Najczęściej są dostępne w najpopularniejszych, typowych wymiarach, choć są także firmy dostarczające je wykonane na wymiar.
Oczywiście to rozwiązanie bardzo ułatwiające pracę, szczególnie godne polecenia, jeśli nie jesteśmy pewni kwalifikacji ekipy dekarskiej.
Redaktor: Jarosław Antkiewicz
Zdaniem naszych Czytelników
Budujemy Dom - budownictwo i instalacje
09 Jul 2015, 13:47
Cytat Blacha zakończona tzw. kozubkiem położona na papę, czy odwrotnie papa położona na blachę. A jeśli papa na blachę, to jak ją (papę) uszczelnić by topniejący lód nie podciekał i ponownie zamarzając nie rozrywał papy? ...
Gość Jacek
08 Jul 2015, 21:18
Blacha zakończona tzw. kozubkiem położona na papę, czy odwrotnie papa położona na blachę. A jeśli papa na blachę, to jak ją (papę) uszczelnić by topniejący lód nie podciekał i ponownie zamarzając nie rozrywał papy?