Kocioł na pellety - kłopoty z regulatorem temperatury

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 4-5 minut
Kocioł na pellety - kłopoty z regulatorem temperatury

Od początku użytkowania kotła, miałam sporo kłopotów z regulatorem temperatury na kotle. Trzeba było kilkakrotnie go wymieniać, najpierw w ramach gwarancji, a później na mój koszt. Blokował pracę kotła, co przy mroźnej zimie nie było komfortowe - mówi Krystyna, Czytelniczka Budujemy Dom, która kocioł użytkuje 7 lat.

Dom: parterowy z poddaszem; ściany w konstrukcji szkieletu drewnianego z wełną mineralną o gr. 25 cm; powierzchnia ogrzewana 154 m2. Kotłownia ze składzikiem na opał 14 m2, w piwnicy pod tarasem. Komin systemowy, ceramiczny.

Instalacja grzewcza wodna, z grzejnikami na ścianach.

Wentylacja grawitacyjna.

Kocioł: stalowy z zasobnikiem paliwa, podajnikiem ślimakowym i palnikiem retortowym; moc 15 kW; sprawność nominalna powyżej 91%; gwarancja 3 lata.

Paliwo zalecane: groszek węglowy, pellety.

Paliwo zastępcze: zrębki, wióry, drewno.

Przygotowanie c.w.u.: kiedy temperatura na zewnątrz nie spada poniżej 5°C, wodę w zasobniku o poj. 300 l ogrzewa pompa ciepła typu powietrze-woda. Kosztuje to ok. 50 zł miesięcznie. Poniżej 5°C - pracuje kocioł na pellety.

Sterowanie: elektroniczny regulator na kotle współpracuje z regulatorem pokojowym. Inaczej ustawiałam regulator na kotle, kiedy paliliśmy groszkiem węglowym, a inaczej dla pelletów. Po przejściu na pellety, do ustawienia regulatora wzywałam fachowca, ale obecnie nauczyłam się to już robić samodzielnie. Wodę użytkową ogrzewam do temperatury 43°C, wodę w instalacji c.o. do min. 60°C. Na sterowniku pokojowym, zadaję temperaturę powietrza 22°C w dzień i 20°C w nocy.

Palnik retortowy
Palnik retortowy. Przez miesiąc w popielniku gromadzi się jedynie wiadro popiołu

Decyzja: mieszkam w letniskowej części wsi, gdzie nie ma sieci gazowej. Kiedy postanowiliśmy z mężem rozbudować daczę i przenieść się pod miasto, paliwa stałe miały niskie ceny. Na przykład groszek węglowy i pellety kosztowały 400-600 zł za tonę, a dzisiaj cena pelletów sięga 960 zł. Zgodnie z ówczesnym rachunkiem ekonomicznym, zdecydowaliśmy się ogrzewać dom kotłem na te dwa rodzaje paliwa.

Wybraliśmy kocioł z automatycznym regulatorem i zasobnikiem opału, żeby ułatwić sobie obsługę. Dopóki żył mąż, palił w kotle groszkiem, bo jest wydajniejszy niż pellety. Obecnie, mimo podwojenia się ceny pelletów, tylko nimi ogrzewam dom. Pellety sprzedaje się w workach o wadze 15 kg, więc są dla mnie bardziej poręczne. W porównaniu z groszkiem są również czystsze, co dla mnie, astmatyczki, ma ogromne znaczenie. Podczas załadunku zasobnika w kotłowni jest mniej pyłu.

Żałuję, że nie wybraliśmy przed siedmioma laty gazu płynnego, propanu, bo obecnie cena ogrzewania domu pelletami jest podobna. Uniknęłabym natomiast perturbacji z kupnem i wnoszeniem worków z pelletami do piwnicy pod tarasem oraz obsługą kotła.

Podczas wyłączeń prądu, pracę kotła podtrzymuje awaryjny zasilacz i akumulator (100 Ah)
Podczas wyłączeń prądu, pracę kotła podtrzymuje awaryjny zasilacz i akumulator (100 Ah)
Pellety muszą mieć granulację 6-14 mm
Pellety muszą mieć granulację 6-14 mm

Kocioł na pellety - rady i przestrogi:

  • Groszku spalaliśmy ok. 3 t rocznie. Obecnie w ciągu miesiąca zużywam średnio ok. 900 kg pelletów, a rocznie ok. 6,3 t. Kiedy na zewnątrz nie ma silnych mrozów, zasobnik zasypuję co 3 dni, ale kiedy następują najzimniejsze dni w roku, muszę to robić co 2 dni. Jednorazowo zużywam do tego 4 worki pelletów. Wtedy czyszczę popielnik. Popiołu jest mało, a wyrzucam go do kompostownika. W kotłowni mieszczą się 3 tony pelletów, więc w środku zimy muszę dokupić kolejne 3 t. Zniesienie jednej takiej partii opału do kotłowni kosztuje dodatkowe 100 zł. Kocioł zamontowano podczas rozbudowy domu, ale obecnie trudno byłoby go wnieść przez drzwi do piwnicy.

  • Od początku użytkowania kotła, miałam sporo kłopotów z regulatorem temperatury na kotle. Trzeba było kilkakrotnie go wymieniać, najpierw w ramach gwarancji, a później na mój koszt. Blokował pracę kotła, co przy mroźnej zimie nie było komfortowe. Na przyjazd serwisantów zawsze czekałam kilka dni, bo producent zbierał zlecenia przez tydzień, a w poniedziałek rozdysponowywał je pracownikom, a ci dopiero wtedy ruszali w teren.
     
    Regularnie, po przerwie w zasilaniu elektrycznym, które w okolicy bywają częste, miałam trudności z ponownym uruchomieniem kotła. Owszem, działał jeszcze na własnych bateriach do półtorej godziny, później "padał". Inny fachowiec, mieszkający w pobliżu, zaproponował mi po kilku wezwaniach kupno awaryjnego zasilacza UPS i mocnego akumulatora, wytrzymującego 6 godzin. Kosztowały 1300 zł, ale nareszcie kocioł nie staje.
     
    Ten sam monter czyści również, 2 razy w roku, całe urządzenie z sadzy. Parę razy płomień z kotła cofnął się do zasobnika z paliwem. Problemy ustały, od kiedy z tyłu zasobnika zamontował pojemnik z wodą, która w takim przypadku zalewa tlące się paliwo.

Koszty zakupu i użytkowania kotła na pellety:

  • Kocioł 7700 zł. 
  • Montaż 1000 zł. 
  • Zużycie pellet 6048 zł (960 zł/t). 
  • Czyszczenie dwóch kominów 90 zł, kotła 150–200 zł.

Redaktor: Lilianna Jampolska

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły