Dom murowany, parterowy z użytkowym
poddaszem; ściany warstwowe
z pustaka ceramicznego Max i cegły
dziurawki, ocieplony wełną mineralną
(10 cm); dach pokryty dachówką
cementową Powierzchnia działki: 2000 m2 Powierzchnia domu: 224 m2 Powierzchnia garażu: 40 m2 Roczne koszty utrzymania domu: 14 200 zł |
Joanna i Sławomir nie planowali opuszczenia Warszawy, bo tu pracowali i mieli mieszkanie na nowym osiedlu. Kiedy na świecie pojawiło się drugie dziecko, zdecydowali się na przeprowadzkę. Szukali M-5 z miejscem garażowym. I wtedy okazało się, że tego rodzaju mieszkania są zbyt drogie albo mają, przy niższej cenie, wady, które trudno małżeństwu zaakceptować.
Działkalokata czekała
Podobno z każdej sytuacji można znaleźć wyjście. Joanna i Sławomir w końcu je dostrzegli. Ale przyznają, że musieli przewartościować sposób myślenia.Pięć lat wcześniej ulokowali oszczędności w ziemi (75 000 zł), położonej 25 km od miasta. Choć nie planowali budowy domu i przez te lata nie traktowali działki nawet jako letniska, postarali się, by parcela była atrakcyjna. Jest duża, a foremny kształt (36 × 54 m) ułatwia zbudowanie każdego domu.
– Kiedy pojawiły się kłopoty z zakupem większego mieszkania, szukaliśmy alternatywy – mówi pan Sławomir. – Małżeństwo, budujące dom na sąsiedniej posesji, dziwiło się, dlaczego mając ładnie położoną działkę, nie robimy tego samego co oni. Traktowali przeprowadzkę na wieś jako krok korzystny dla ich rodziny. I wyliczyli nam szereg pozytywów. Do mojej żony, fanki ekologicznego życia, szczególnie trafił argument, że mamy szansę zamieszkać w czystej okolicy. Mnie przekonała możliwość zbudowania tu każdego rodzaju domu, na dodatek za mniejsze pieniądze niż koszt standardowego mieszkania w bloku.
Dom „z zapasem”
Myśląc o domu położonym na otwartym polu w oddaleniu od środków komunikacji, Joanna i Sławomir zaplanowali go, jak to nazwali, z zapasem. Oprócz pomieszczeń potrzebnych czteroosobowej rodzinie, chcieli mieć pokój do pracy, ponieważ pracują również w domu oraz dodatkowy pokój do przenocowania przyjezdnej rodziny i znajomych. Konieczny był duży garaż.
Architekt, dokonujący adaptacji, nieznacznie powiększył obrys budynku. Na dwóch kondygnacjach rodzina zyskała łącznie dodatkowe 60 m2 powierzchni. Bardzo jej to odpowiadało. Wyprowadzała się z miasta z założeniem, że dom powinien dawać zdecydowanie większą swobodę niż mieszkanie w bloku. I z tego powodu godziła się z wyższymi kosztami budowy (wyniosła 850 000 zł) oraz z wyższymi kosztami utrzymania.
Joanna i Sławomir cieszą się, że na poddaszu przy małżeńskiej sypialni udało się dobudować oddzielną łazienkę. Wcześniej mieli na tym piętrze do dyspozycji tylko jedną, wspólną z córką i synem. Przy innej sypialni dobudowano balkon, by pokoje dzieci były identyczne.
Jak najdłużej bez remontu
Właściciele zdają sobie sprawę, że dom nie był tani ani w budowie, ani w wykończeniu. Ale wybór solidnych i trwałych materiałów oraz urządzeń miał odsunąć remonty w daleką przyszłość. Pani Joanna, wrażliwa na względy zdrowotne i ekologiczne, szczególną wagę przywiązywała do wyboru materiałów. Pan Sławomir także był zdania, że warto zainwestować w naturalny kamień i drewno na podłogach, „oddychające” cementowo-wapienne tynki oraz farby. Wielu znajomych potwierdza, że ich dom ma elegancki wygląd, a wnętrza – charakter.Podczas wykańczania domu małżeństwo zgodnie unikało agresywnej kolorystyki i natłoku wzorów, w przekonaniu że zbyt szybko się nudzą i opatrują. Joanna i Sławomir przyznają, że bez fachowej pomocy niełatwo byłoby im uzyskać taki efekt. Są zapracowani, a budowa domu i jego urządzenie wymagała czasu. Dlatego na każdym etapie pomagali im architekci.
Budynek wzniesiono trójwarstwową technologią z pustaków i cegieł ceramicznych (między warstwami murów ułożono wełnę mineralną o grubości 10 cm). W projekcie proponowano jednowarstwowe mury (z Ytonga), ale właściciele wybrali tradycyjną technologię, ponieważ zależało im na twardym murze i uniknięciu problemów na przykład podczas wieszania szafek na ścianach. Mimo sporych kosztów pokrywania dachu dachówką cementową, nie zastosowali tańszego zamiennika. W trosce o trwałość i estetykę zamówili również drewniane okna z dobrze izolowanymi i antywłamaniowymi szybami oraz drewniane drzwi zewnętrzne i wewnętrzne.
Celem pana Sławomira było zautomatyzowanie obsługi budynku. Zlecił zamontowanie centralnego odkurzacza, automatycznie otwieranej bramy, automatycznie sterowanego kotła grzewczego. Ze względu na fakt, że tylko w korytarzach i w kuchni zastosowano wodne ogrzewanie podłogowe, a w pozostałych pomieszczeniach grzejniki naścienne, kupił dwufunkcyjny kocioł (Buderus) z dużym zbiornikiem na ciepłą wodę (150 l). Na całą instalację hydrauliczną i c.o. (ze wszystkimi urządzeniami) wydał 63 000 zł.
Dodaj komentarz