Styl skandynawski

Któż z nas go nie zna: ciepły, świetlisty, urzekająco prosty. W dodatku niezbyt kosztowny. Styl skandynawski bezwzględnie skradł nasze serca – być może dlatego, że i nam wciąż brak światła i słońca, a chłód panujący przez większą część roku skłania do otaczania się wszystkim, co miękkie, ciepłe i przytulne.

Styl skandynawski
Przyszedł jako odpowiedź na zalewającą nas tandetę, antidotum na ciemne meble, nadmiar dekoracji oraz nudne wzornictwo masowe. Nic dziwnego, że zadomowił się u nas na dobre.

 

Zainicjowany przez wielkich architektów – Fina Aalto oraz Duńczyków Jacobsena i Utzona – rozwinął skrzydła pół wieku temu, a Polskę zaczął podbijać w czasach transformacji ustrojowej. I podbił skuteczniej niż Szwedzi w XVII wieku. Zaledwie w kilka lat od startu pierwszej meblowej sieciówki zza Bałtyku styl skandynawski wyparł z naszych domów sztuczne plusze, politury i meblościanki. Polacy go pokochali i do dziś, mimo przygodnych flirtów z innymi nurtami, darzą wielką sympatią.

 

Styl skandynawski hołubi nas miękkimi i przyjaznymi tkaninami, naturalnym drewnem, wełnianymi pledami, którymi miło owinąć stopy w zimowy wieczór. Wszystko to przenosi nas w sielskie klimaty „Dzieci z Bullerbyn”. Najmłodsi cieszą się tu zresztą szczególnymi prawami. W skandynawskim wnętrzu ich rysunki wypierają ze ścian dzieła sztuki, a reprodukcje słynnych mistrzów obiektywu zastępowane są przez galerie rodzinnych fotografii, obrazki przeniesione prosto z dzienniczków XIX-wiecznych przyrodników.

 

Dla nas, Słowian, dom to rodzina, a w tym nurcie symbolika rodzinna jest szczególnie mocno zakorzeniona. A nic tak skutecznie nie gromadzi rodziny razem, jak wspólne posiłki i płonący kominek – żywa ilustracja ciepła domowego ogniska. A jeśli kominek, to najlepiej od skandynawskich projektantów. Jego styl nie ma większego znaczenia, bo – jak przekonują liczne udane aranżacje – równie dobrze sprawdzi się ten tradycyjny, jak i na wskroś nowoczesny.

fot. Hübsch

Pozostałe artykuły