Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Wnętrza 2010

Urządzamy pokój dziecka

Wiadomo: dziecko wprowadza do domu własne porządki. Zresztą, czy to aby odpowiednie słowo? Na szczęście nad tym radosnym chaosem daje się zapanować. Metodycznie, lecz przede wszystkim z miłością i wyobraźnią. Mały dziecięcy świat bardzo ich potrzebuje!

Ponad podziałami

Urządzamy pokój dziecka
(fot. Greinplast)
Swój nowy dom urządzamy z pietyzmem i rozwagą; wertujemy katalogi, dobieramy materiały, próbki tkanin i kolorów, dopinamy wszystko na ostatni guzik. A gdy każdy szczegół jest już dopracowany, w domu pojawia się dziecko – i wtedy zaczyna się zabawa! Ubranka, które suszą się wszędzie, bo kupiliśmy ich za dużo. Krzesełka do karmienia, bujaczki, później rowerki i hulajnogi. Książeczki, misie, klocki i cała masa pozornie bezwartościowych szpargałów, do których nasze dziecko jest wyjątkowo przywiązane. Jak okiełznać ten żywioł?

 

Wbrew pozorom to nie takie trudne. Wystarczy spojrzeć na malucha, jak na... trochę mniejszego dorosłego. Dostrzec jego rzeczywiste potrzeby. I wrodzoną skłonność do wszystkiego, co tchnie harmonią. Dziecko nie potrzebuje sztucznego świata; najlepiej będzie się czuło w naturalnym środowisku swoich rodziców, które tylko w części należy zmodyfikować i dostosować do jego upodobań i możliwości.

 

Aranżacja pokoju dziecięcego powinna być twórczą kontynuacją wystroju całego domu, związaną z nim stylem, gamą kolorów i jakością materiałów wykończeniowych. Wystarczy, że barwy będą, zależnie od potrzeby, żywsze lub bardziej stonowane, tkaniny bardziej wzorzyste, mebelki – trochę bardziej fantazyjne, niż w „dorosłej” części mieszkania. I tak dojdą przecież zabawki, kredki, farby i dziecięca twórczość. Taki świat da dziecku poczucie integralności i bezpiecznego zakorzenienia. A o to nam przecież chodzi.

 

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Wnętrza 2010”

 

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!