Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 1-2/2016

Na osiedlu strzeżonym

Dom z elegancką i proporcjonalnie rozrzeźbioną bryłą, Ilona i Piotr zbudowali na strzeżonym osiedlu. Tu bowiem, w sąsiedztwie rodziny i znajomych, znaleźli bezpieczeństwo i wzajemną pomoc.

Na osiedlu strzeżonym
Dopiero kiedy w rodzinie Ilony i Piotra urodziło się drugie dziecko, para postanowiła opuścić mieszkanie typu penthouse w apartamentowcu i zbudować dom jednorodzinny. Jako głowa familii z małymi dziećmi, Piotr kładł szczególny nacisk na bezpieczeństwo, dlatego od razu skłaniał się ku znalezieniu działki w spokojnej okolicy, a najlepiej w obrębie strzeżonego i ogrodzonego osiedla. Zależało mu na dobrym uzbrojeniu w media oraz przyjaznym sąsiedztwie. Ilona miała dodatkowo ochotę na przytulny ogród z wygodną, lecz nie za dużą przestrzenią. Dom z reprezentacyjną i ciekawie rozplanowaną bryłą wypatrzyła we wnętrzarskim czasopiśmie i na jego bazie, wraz z autorem tego projektu i mężem, zaplanowała własny.

NA BEZPIECZNYM OSIEDLU

Jedną z pierwszych sprawdzanych lokalizacji było nowo powstające strzeżone osiedle, na którym już mieszkali rodzice Piotra. Osiedle, położone w otulinie parku krajobrazowego, oferowało potencjalnym klientom średniej wielkości działki (z doprowadzonymi wszystkimi mediami) i możliwość wzniesienia na nich domu według indywidualnego projektu, a nie z góry narzuconego. Te korzystne czynniki były dla małżeństwa tak zachęcające, że zdecydowali się zapłacić za parcelę 40 euro/m2. Jedynymi odgórnymi obostrzeniami, dotyczącymi wyglądu przyszłego domu, była konieczność zaprojektowania dachu w kolorze czerwonym (jednak bez wskazania rodzaju materiału pokryciowego), ze skośnymi połaciami o odpowiednim nachyleniu (widełki stopnia nachylenia połaci były szerokie).

 

Para doskonale znała plusy i minusy okolicy, łącznie z dojazdem oraz dostępem do placówek oświatowych i ochrony zdrowia, ponieważ znajduje się ona w odległości kilku kilometrów od ich poprzedniego miejsca zamieszkania. Ilona i Piotr szybko powiększyli grono sprawdzonego sąsiedztwa, pokazując osiedle członkom rodziny oraz znajomym. I wielu z nich też się tu pobudowało.

 

Na osiedlu utworzyliśmy społeczność, która dobrze się ze sobą dogaduje, bo wszyscy gramy do jednej bramki. – opowiada Piotr. – Nie mamy zewnętrznego zarządcy, tylko założyliśmy komitet społeczny, z powodzeniem administrujący naszą zamkniętą enklawą. Zarząd zmieniamy rotacyjnie, co kilka lat, więc każdy ma w nim udział. Mimo że osiedle nie jest duże (obejmuje 45 domów), koszty związane z ochroną, oświetleniem i utrzymywaniem jego infrastruktury miesięcznie wynoszą tylko 250 zł. 

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!