Gdybyśmy potrafili efektywnie wykorzystywać promieniowanie słoneczne, skończyłyby się nasze problemy z zapotrzebowaniem na energię. W naszym klimacie na 1 m2 gruntu pada rocznie ilość promieniowania odpowiadająca energetycznie około 100 m3 gazu ziemnego! Jednak kłopot w tym, że odbywa się to w sposób skrajnie nierównomierny – w zimowe dni otrzymujemy nawet 50 razy mniej energii niż latem. Bilans roczny wygląda tak, że 80% energii słonecznej trafia do nas w okresie od początku kwietnia do końca września, w czasie, kiedy praktycznie nie musimy ogrzewać domów. Za to na zimę, czyli łącznie na grudzień, styczeń i luty, przypada zaledwie ok. 6%.
Nie ma jednak co rozpaczać – to zaburzenie proporcji oznacza, że dla odmiany latem dostajemy bardzo dużo energii i jej wykorzystanie staje się łatwiejsze. Dzięki temu nawet niewielka instalacja solarna może nam zapewnić wystarczająco dużo ciepłej wody latem oraz wspomóc jej podgrzewanie wiosną i jesienią.
DLACZEGO KOLEKTORY?
Energia słoneczna jest za darmo, na opodatkowanie posiadaczy kolektorów też jeszcze żaden minister nie wpadł. W związku z tym podstawowy powód, dla którego warto mieć kolektory, jest oczywisty – oszczędzamy na kosztach eksploatacji domu. W polskich warunkach kolektory służą przede wszystkim do przygotowania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.), niezbędnej do mycia, zmywania itp. Im więcej jej zużywamy, tym bardziej opłacalna staje się inwestycja w kolektory. Nie zapominajmy bowiem, że chociaż słońce jest za darmo, to instalacja solarna już nie. Zakup zwróci się szybko, jeżeli mamy dużą rodzinę, a tym bardziej, gdy kolektory służą też do podgrzewania wody w basenie. Za to w domu, gdzie mieszka jedna czy dwie osoby, opłacalność może być mocno wątpliwa.
Jarosław Antkiewicz
FOT. HEWALEX