(fot. Vaillant) |
Wykończone pomieszczenia
Chęć do ograniczenia zakresu prac w pomieszczeniach mieszkalnych jest zrozumiała, dlatego większość inwestorów woli nie wymieniać rurociągów i grzejników, ani tym bardziej niszczyć podłóg, by wykonać ogrzewanie podłogowe. Tym bardziej, że trzeba by zwykle usunąć nie tylko starą posadzkę i wylewkę betonową, ale i pogrubić izolację cieplną podłogi na gruncie – zalecana grubość to minimum 15 cm, a w starych domach zdarza się nawet, że ocieplenie ułożono tylko w pasie szerokości 1 m wzdłuż ścian zewnętrznych. Trzeba więc albo wykorzystywać nadal dotychczasowe grzejniki, albo zdecydować się na wykonanie ogrzewania sufitowego, umieszczając rurki w warstwie tynku. Na suficie zwykle nie ma utrudniających pracę innych instalacji, a ewentualne obniżenie pomieszczenia o 2–3 cm nie jest problemem.Zyskujemy zaś dobre, niskotemperaturowe ogrzewanie płaszczyznowe, które może pracować równocześnie z istniejącymi grzejnikami, dzięki czemu łatwiej pokryć zapotrzebowanie na ciepło w domu o nienajlepszej izolacji przegród zewnętrznych.
Wysokotemperaturowe grzejniki
Grzejniki, szczególnie w instalacjach z kotłami węglowymi, często dobierano dla parametrów 90/70/20°C (temperatura zasilania/ powrotu/panująca w pomieszczeniu). W instalacjach z kotłami gazowymi i olejowymi niekondensacyjnymi parametry najczęściej wynoszą 75/65/20°C. Oczywiście osiągnięcie tak wysokiej temperatury wody przez pompę ciepła nie wchodzi w grę.
Niższa temperatura wody w instalacji oznacza znacznie niższą moc cieplną grzejników. Ten sam grzejnik płytowy dla parametrów 75/65/20°C ma moc 1170 W, a dla 65/55/20°C jedynie 860 W (spadek o ¼). Nie musi to jednak powodować niedogrzania pomieszczeń.
Jarosław Antkiewicz
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 11-12/2011