Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 11-12/2013

Wentylacja mechaniczna do poprawki

Dom Bogusi ma sporą kubaturę i powierzchnię użytkową, ale dzięki dobrej izolacji termicznej oraz zastosowaniu nowoczesnej techniki grzewczej, jego eksploatacja nie jest kosztowna. To ważne, bo po śmierci męża, Bogusia bez kłopotu utrzymuje go samodzielnie. Po remoncie wadliwie zainstalowanej wentylacji mechanicznej, dom funkcjonuje jeszcze lepiej.


Przezorność zawsze popłaca. W przypadku domu Bogusi, ogromną przezornością wykazał się nieżyjący już jej mąż, Witek. To wskutek jego zapobiegliwości, dom nie jest drogi w utrzymaniu. Witek, od chwili podjęcia decyzji o budowie domu, z ogromną determinacją dążył do stworzenia rodzinie komfortowego miejsca do życia. Komfortowego pod wszelkimi możliwymi względami: lokalizacyjnymi, użytkowymi, estetycznymi. Ale przede wszystkim miejsca, które w przyszłości nie będzie nazbyt obciążać domowego budżetu. Jakby podświadomie przeczuwał, że życie rodziny zostanie wkrótce poważnie zakłócone i Bogusia zostanie sama z trojgiem dzieci.

Najpierw projekt

Na początku małżonkowie zamierzali zbudować dom o powierzchni 200 m2. Dla sprawdzenia, czy słusznie dobierają wielkość domu, specjalnie pojechali z wizytą do znajomych, również posiadających troje dzieci, mieszkających w budynku o takiej powierzchni. Po tym spotkaniu oboje zdecydowali, że ich rodzinny dom powinien być większy. Bogusi brakowało oddzielnego pokoju telewizyjnego z biblioteką. A Witek, który najbardziej obstawał przy małej powierzchni domu, miał poczucie ciasnoty w salonie, jadalni i w kuchni. Już wtedy dotarło do niego, że skoro rodzina potrzebuje większego domu, musi należycie zadbać o jego dobre zaizolowanie i nowoczesne ogrzewanie.

 

Szukając w dalszym ciągu projektu o nieco wyższym standardzie, para przyglądała się, jakie domy budują inni. Przy drodze, którą często przejeżdżała, zauważyła rosnący w oczach piękny jednorodzinny dom. Cierpliwie zaczekała do momentu, aż został ukończony i poprosiła jego właścicieli o możliwość zobaczenia wnętrz. W trakcie tej wizyty oboje nie mieli żadnych wątpliwości, że jest to dom ich marzeń. Tyle tylko, że budynek rozciągał się na 450 m2 powierzchni!

 

Po nitce do kłębka trafili do autora projektu tego budynku. Na bazie podpatrzonego domu, architekt wykonał nowy projekt, specjalnie dla nich. Ustalenia trwały kilka miesięcy. W stosunku do pierwowzoru różni się np. inaczej rozwiązanym układem wnętrz przy wiatrołapie. Bogusia i Witek zrezygnowali z oddzielnej szatni, powiększając za to przyległy pokój gościnny i łazienkę. Zmniejszyli szerokość klatki schodowej. Na potrzeby mieszkalne zaadaptowali nieużytkowy strych nad garażem. Wiązało się to ze zbudowaniem ścianek kolankowych nad nim, ale ku ich radości bryła domu bardzo zyskała. W pierwowzorze niski garaż wyglądał jak przybudówka do dużego domu – obecnie wyższy garaż lepiej pasuje do rozłożystej bryły budynku.

Lilianna Jampolska

Pozostałe artykuły