W planowaniu i przeprowadzeniu każdego remontu najważniejsza jest konsekwencja. na początek musimy jasno określić swoje oczekiwania. Następnie przyjdzie czas na rozmowy ze specjalistami – instalatorem, a jeżeli zakres ewentualnych zmian jest duży również projektantem instalacji grzewczych. Czasem potrzebna będzie również opinia kominiarza, konstruktora, elektryka lub innych fachowców. Najczęściej na tym etapie okazuje się, że musimy iść na kompromisy – pierwotnie zamierzone zmiany okazują się zbyt kłopotliwe lub drogie. Do remontu powinniśmy przystępować dopiero po upewnieniu się jaki będzie całkowity zakres prac oraz ich koszty.
KONIECZNOŚĆ
Żadne urządzenie nie jest wieczne, dotyczy to także, kotłów, grzejników i innych elementów instalacji. Jeżeli zaczynają szwankować to sygnał, że czas na zmiany. Tym bardziej, że szczególnie w przypadku nowoczesnych kotłów po prostu nie opłaca się ich naprawiać – niewiele więcej zapłacimy za nowe urządzenie z gwarancją. Podobnie nie ma sensu próbować ratować np. skorodowane i zniszczone grzejniki płytowe, lepiej je wymienić. Takie przywrócenie do stanu pierwotnego (ewentualnie z użyciem nowszych materiałów) jest właśnie remontem w sensie ścisłym. Taki wariant prac jest najłatwiejszy, bo nie zmieniają się techniczne warunki pracy układu ogrzewania – nic nie zmieniamy w rurociągach ani samej kotłowni. Jeżeli uda nam się przy tym znaleźć kocioł i grzejniki o identycznym rozstawie króćców przyłączeniowych, zmiany będą niekłopotliwe. Jednak w takiej sytuacji, skoro i tak ingerujemy w ogrzewanie, zastanówmy się czy jednak czegoś nie zmienić.
ESTETYKA
Stare żeliwne grzejniki i grube stalowe rury technicznie są nie do zdarcia. Prawidłowo wykonane i eksploatowane posłużą nawet ponad 100 lat. Jednak pod względem estetycznym bardzo odstają od obecnych standardów. Dlaczego piszemy o grzejnikach? Ponieważ to one są najbardziej rzucającym się w oczy elementem ogrzewania, a pomijając wynikające z konieczności naprawy, to właśnie nieciekawy wygląd widocznych elementów instalacji jest najczęstszą motywacja do zmian.
Jarosław Antkiewicz
FOT. JøTUL