Powodów wymiany drzwi zewnętrznych może być wiele – stare są wypaczone albo rozeschnięte (więc przez nie wieje), zniszczone, nieładne. Jedni wymienią je, bo nie pasują do odświeżonej elewacji czy nowych okien. Inni, ponieważ nie dają domownikom poczucia bezpieczeństwa i w razie potrzeby nie będą stanowiły dla złodzieja żadnej przeszkody. Znaczenie może mieć fakt, że nie blokują hałasu z ulicy.
Nowe powinny dobrze izolować cieplnie i akustycznie, być szczelne, trwałe, odporne na działanie zmiennych warunków atmosferycznych. No i mają wystarczająco długo stawiać opór włamywaczom. Według prawa, powinny mieć minimum 90 cm szerokości i co najmniej 200 cm wysokości (w świetle ościeżnicy). W przypadku drzwi dwuskrzydłowych wystarczy, że te warunki spełnia jedno skrzydło. Współczynnik przenikania ciepła U drzwi zewnętrznych, od 1 stycznia tego roku nie może przekraczać 1,5 W/(m2·K). Z kolei izolacyjność akustyczna nie powinna być niższa niż 30 dB – ale w miejscach głośnych i ruchliwych to zbyt mało.
Przed zakupem zdecydujmy, czy drzwi mają otwierać się do środka czy na zewnątrz. Korzystniejszy jest drugi wariant – takie skrzydło trudniej wyważyć, drzwi są szczelniejsze, bo wiatr dociska je do ościeżnicy. Nie zajmują miejsca w wiatrołapie i po otwarciu deszcz nie spływa z nich do środka. Ale przed nimi, na schodach, jeśli do nich prowadzą, potrzebny jest podest o głębokości przynajmniej 1,5 m – w przeciwnym razie skrzydło będzie „spychać” otwierającą je osobę ze stopni.
Janusz Werner
fot. Hörmann