Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 3/2011

Dom i praca za miastem

Kiedy za mieszkanie w mieście trzeba zapłacić więcej niż za działkę pod miastem i dom kilka razy większy niż powierzchnia mieszkania, wielu decyduje się na budowę własnego domu. Dorota i Paweł zdecydowali się na taki krok. Pod miasto wyprowadzili się nie tylko fizycznie, ale także zawodowo.

W czasie adaptacji projektu wyjściowego budynek zyskał garaż (wzdłuż wschodniego boku) oraz taras (wzdłuż zachodniego).
W czasie adaptacji projektu wyjściowego budynek zyskał garaż (wzdłuż wschodniego boku) oraz taras (wzdłuż zachodniego). Dla lepszej proporcji budynku, obie „przybudówki” celowo mają takie same wymiary – 4 × 6 m. Ale dziś już wiadomo, że garaż powinien być znacznie większy
Chociaż Dorota i Paweł mieszkali i pracowali dotąd w mieście, nie są zatwardziałymi mieszczuchami. Z powodzeniem przeorganizowali swoje życie rodzinne i zawodowe. Przeprowadzili się na wieś, a potem, by uniknąć niepotrzebnych dojazdów, zorganizowali wspólną pracę niedaleko domu.

 

– Budowa domu i założenie restauracji to najlepsze, co mogliśmy dla siebie zrobić – mówią.

Bez wielkomiejskiego tłoku

Dorota i Paweł szukali działki tylko w kierunku południowym od Warszawy, ponieważ mieli stąd bliżej do rodziny zamieszkującej w Grójcu i na Górnym Śląsku. Wielokrotnie w drodze na południe Polski przejeżdżali przez malownicze i słabo uprzemysłowione tereny i tu postanowili zamieszkać.

 

Wybrali działkę w miejscowości, gdzie nowo kupowane posesje muszą mieć przynajmniej 1200 m2 powierzchni. Małżeństwu odpowiadało położenie przy nieprzelotowej asfaltowej drodze i posiadanie tylko jednego sąsiada. Trochę zmartwił ich brak kanalizacji i gazu ziemnego, ale szybko pocieszyli się ceną – działka z dostępem do sieci elektrycznej i wodociągowej kosztowała 76 000 zł.

 

Myśląc o wyposażeniu przyszłego budynku w jak najbardziej nowoczesne media, pan Paweł w pierwszej kolejności sprawdził, jakie są koszty pompy ciepła, kolektorów słonecznych, ile kosztuje korzystanie z oleju opałowego, a ile z gazu płynnego. Rozważał również zainstalowanie przydomowej oczyszczalni ścieków, ale niestety okazało się to niemożliwe na terenie z bardzo wysokim poziomem wód gruntowych i przewidzianym w przyszłości do skanalizowania. Kiedy pompa ciepła okazała się zbyt droga na możliwości młodego małżeństwa (miała kosztować powyżej 50 000 zł), wybrał ogrzewanie gazem płynnym. Montaż kolektorów słonecznych, oszacowanych na 12 000–15 000 zł, odłożył na przyszłość. A zamiast ekologicznej oczyszczalni ścieków, zastosował gotowe betonowe szambo (kosztowało 3500 zł).

 

Dorota i Paweł nie chcieli zanadto zabudowywać działki, dlatego w katalogach z gotowymi projektami szukali domu z poddaszem. Na mazowieckiej wsi widzieli tylko tradycyjną, a nie nowoczesną architekturę.

 

Na parterze mieści się strefa dzienna przeznaczona do wspólnego rodzinnego życia (od południa i zachodu znajduje się salon, od południa i wschodu – kuchnia, a między nimi jadalnia, biblioteka, łazienka i wiatrołap). Poddasze całkowicie wypełnia strefa prywatna (trzy sypialnie, łazienka i garderoba). Rodzinie z jednym dzieckiem taki dom zapewnia wygodne, podmiejskie życie, ponieważ ma również dostateczne zaplecze gospodarcze – pomieszczenie techniczne i garaż oraz niedużą wolno stojącą drewutnię.

 

Lilianna Jampolska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 3/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!