Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 3/2012

Z gabinetami i wiszącym mostem

Zakładanie tego ogrodu odbyło się od podstaw, w kilku etapach, ale za każdym razem tworzyli go ci sami architekci krajobrazu. Ogród jest efektowny, choć powstał na ubogiej glebie. W fachowych rękach przestrzeń daje się plastycznie kształtować.

Z gabinetami i wiszącym mostem
Na początku na działce rósł tylko sad ze starymi czereśniami, wiśniami i jabłoniami. W 1997 r. architekci krajobrazu, Tomasz Dałkiewicz i Krzysztof Pułecki, rozpoczynali pierwsze prace nad przekształceniem sadu w ogród. Ówcześni właściciele posesji postawili przed nimi zadanie otoczenia nowo powstającego domu krajobrazowym ogrodem z otwartymi przestrzeniami, ale z zachowaniem najładniejszych drzew owocowych. Potrzebowali stosownego otoczenia do urządzania biznesowych i prywatnych przyjęć w plenerze. Poprosili również o zbudowanie kortu tenisowego i basenu.

 

Projektanci ocalili sporą część sadu, a w zaułkach między drzewami posadzili ulubione przez właścicieli rośliny ozdobne – duże grupy hortensji i różaneczników. Stworzyli z tych roślin ładne odmianowe kolekcje. Dołożyli drzewa i krzewy iglaste. W tamtym okresie ogród miał charakter przydomowego parku z długimi osiami widokowymi oraz przestronnymi trawnikami mieszczącymi duże grono gości.

Zła ziemia spod fundamentów

Podczas zakładania ogrodu pojawiły się poważne problemy z podłożem. Wiele metrów sześciennych ziemi, którą wydobyto podczas kopania fundamentów budynku, rozplantowano na powierzchni całej działki. Ziemia kompletnie nie nadawała się do uprawy roślin, ponieważ była to martwa glina wydobyta z dużej głębokości. A jej warstwa miała grubość 20–30 cm!

 

Do realizacji ogrodu przystępowaliśmy dopiero równolegle z wykańczaniem budynku mieszkalnego – opowiada Krzysztof Pułecki.

 

Nie mieliśmy wpływu na zagospodarowanie ziemi wydobytej spod fundamentów. A szkoda. Chętnie wykorzystalibyśmy powierzchniową żyzną warstwę gruntu, ale nie pozwolilibyśmy rozrzucić w ogrodzie ziemi z niżej zalegających warstw. Kazalibyśmy ją wywieźć na zwałkę.

 

W niektórych miejscach ogrodu projektanci zerwali martwiczą gliniastą warstwę. W pozostałych miejscach rekultywowali grunt. Wykorzystali do tego 50 wywrotek dowiezionej, żyznej i lekkiej ziemi. Przy okazji tych prac, w wyznaczonych fragmentach posesji, uformowali łagodne spadki i tarasy. Wzbogacili w ten sposób widoki oraz zabezpieczyli ogród przed nadmiarem opadów atmosferycznych.

 

Lilianna Jampolska

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 3/2012

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!