Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 3/2014

Opłacalna energooszczędność. Dobry projekt

Dlaczego warto wybudować dom energooszczędny? Przede wszystkim po to, aby płacić niskie rachunki za jego utrzymanie. W sondażach Polacy najczęściej podają ten argument – i słusznie. Ogrzewanie, ciepła woda i elektryczność to największa część kosztów eksploatacji, a na spadek cen energii raczej nie ma co liczyć.

Energooszczędny, czyli jaki?

Polskie prawo nie określa, jaki dom możemy nazwać energooszczędnym. Pozostaje zdroworozsądkowa definicja – energooszczędny to taki, który zużywa mniej energii niż standardowy, czyli budowany zgodnie z obowiązującymi normami ciepłochronności. Typowy dom ma standard energetyczny na poziomie minimum wymaganego przez prawo. A ściślej mówiąc, większość domów w praktyce nie spełnia i tego warunku.

 

Tak rozumiana energooszczędność daje się stopniować – można osiągnąć wynik lepszy o 20% albo o 50%. Zależy, co zdecyduje my się poprawić oraz ile na to wydać. Ponadto pojęcie energooszczędności zmienia się z upływem czasu. Kilkanaście lat temu współczynnik przenikania ciepła U dla ścian zewnętrznych wynosił 0,50 W/(m2·K), obecnie zaś (od 1 stycznia 2014 r.), wymagany jest o połowę niższy, czyli 0,25 W/(m2·K), a od 2021 r. będzie musiał być nie większy niż 0,20 W/(m2·K). Ta wyliczanka pozwala zauważyć jeszcze jedną istotna rzecz: coraz trudniej znacząco poprawić izolacyjność przegród zewnętrznych. Dlatego poprawa standardu energetycznego nie może się ograniczać do pogrubiania warstwy styropianu na ścianach.

Oszczędność, wygoda, opłacalność

Dążenie do obniżenia zużycia energii nie może być jedynym kryterium. Tak samo ważny jest komfort mieszkania oraz rachunek ekonomiczny.

Jarosław Antkiewicz
fot. Owens Corning

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!