CZEGO POTRZEBUJEMY?
Każdy dom musi spełniać pewne ogólne warunki, niezależnie od tego, na ile jest energooszczędny. Będą to przede wszystkim:
- bezpieczeństwo i trwałość;
- zapewnienie odpowiedniego poziomu komfortu;
- dostosowanie do potrzeb mieszkańców;
- rozsądne koszty inwestycji i eksploatacji.
Niestety w pogoni za energooszczędnością zarówno inwestorzy jak i projektanci czasem zapominają, że nie jest ona celem samym w sobie. Nie budujemy przecież domu modelowego, w celach badawczych, żeby przetestować pewne rozwiązania, ale żeby w nim mieszkać. I to mieszkać wygodnie. Dlatego liczy się nie tylko standard energetyczny, ale w nie mniejszym stopniu standard komfortu – warunki mają być przynajmniej tak samo dobre lub lepsze niż w domu typowym. Zimą mamy mieć odpowiednio ciepło, latem nie za gorąco, wentylacja musi być przede wszystkim skuteczna, a ciepła woda dostępna zawsze w pożądanej ilości. Listę można wydłużać.
Dostosowanie do potrzeb przyszłych mieszkańców jest nie mniej istotne – czego innego potrzebuje osoba samotna, rodzina z małymi dziećmi, czy emeryci, do których dorosłe już dzieci przyjeżdżają jedynie w weekendy. Dotykamy tu tak pod- stawowych spraw jak wielkość domu, liczba jego kondygnacji (schody!), sposób ogrzewania (czy mamy dość sił i czasu na noszenie opału?), układ funkcjonalny pomieszczeń (może używane od święta sypialnie da się oddzielić cieplnie od reszty domu?).
Łatwo zauważyć, że takie dostosowywanie do potrzeb wpłynie na zapotrzebowanie domu na ciepło. Dlatego pierwszym etapem przy szukaniu projektu w katalogach albo rozmowie z architektem powinno być określenie, co jest dla nas niezbędne. Inaczej z realizacji choćby najbardziej energooszczędnego projektu nigdy nie będziemy zadowoleni.
Jarosław Antkiewicz
FOT. DREAMSTIME