Joanna i Adam zastali na działce wstępnie zagospodarowany ogród, lecz od razu rozpoczęli modernizację, ponieważ jego wygląd nie miał stylu i atmosfery, jakich pragnęli. Najpierw podkrzesali pnie drzew, ponieważ przez wcześniejsze lata istnienia ogrodu ich gęste dolne gałęzie rozrosły się i najzwyczajniej w świecie zasłoniły widoki. Potem, na bazie czterech oddzielonych od siebie rabat założyli nowe, sprawiając, że obecnie najdłuższa z nich ciągnie się falistą linią wzdłuż trzech boków posesji. Frontowy ogród ozdobili reprezentacyjnym klombem z różanką. Za domem natomiast urządzili placyk wypoczynkowy i wprowadzili elementy wodne.
Żadne z tych miejsc nie miałoby jednak tak spektakularnego wyglądu jak obecnie, gdyby nie dodali „galanterii” w postaci starannie dobranych mebli oraz akcesoriów z piaskowca i metalu. Dopiero w momencie, kiedy je wstawili, przestrzeń zaczęła nabierać oczekiwanego wyrazu. Charakterystyczne jest, nieczęste w nowo urządzanych ogrodach, połączenie ładu ze szczyptą romantyzmu. Ponad wszystko podkreślono tu potęgę kwiatów i ich zapachów.
Z ZAPRASZAJĄCĄ DO OGRODU RÓŻANKĄ
Początkowy wygląd ogrodu frontalnego rażąco kłócił się z artystycznym wyczuciem przestrzeni Joanny i Adama. Poprzedni właściciele usypali tu kopiec, na którym sytuowali gdzieniegdzie kamienie i trzy iglaki. Miał naśladować skalniak, lecz w rzeczywistości tylko szpecił wejściową strefę ogrodu. Nowi posiadacze przez rok zastanawiali się, w jaki sposób ją zaaranżować, żeby bardziej zachęcała do wejścia w głąb posesji.
Lilianna Jampolska