Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 4/2011

Płytko czy głęboko

Od prawidłowego wykonania dolnego źródła – zgodnego ze sztuką, zależy sprawne funkcjonowanie instalacji, której sercem jest pompa ciepła. Okazuje się jednak, że w przypadku pionowych sond gruntowych duże znaczenie ma również ich głębokość.

Płytko czy głęboko
A zatem, wykonywać małą liczbę odwiertów głębokich, czy może większą płytkich? I czy w ogóle ma to jakieś znaczenie? Okazuje się, że ogromne. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę zdolność tak zwanej regeneracji dolnego źródła.

Dom Anety i Marcina...

...wybudowany został w pobliżu Konstantynowa Łódzkiego. Dwukondygnacyjny budynek bez podpiwniczenia ma nieco ponad 200 m2. Ściany zewnętrzne wzniesione są z pustaków keramzytowych z wkładką styropianową. Początkowo miał to być typowy mur jednowarstwowy, jednak podczas wykonywania elewacji okazało się, że tynk będzie wyglądał lepiej, jeśli zostanie ułożony na cienkiej warstwie styropianu (5 centymetrów – przyp. red.).

 

Połać dachowa przykryta jest dachówką ceramiczną i ocieplona dwiema piętnastocentymetrowymi warstwami wełny. Dom ma sporą ilość przeszkleń (okna PVC z podwójną szybą). Ważnym elementem wyposażenia, który poprawia komfort życia mieszkańców, jest wentylacja mechaniczna z rekuperacją. Do domu Anety i Marcina przylega drugi, o powierzchni około 270 m2, zamieszkiwany przez bliską rodzinę. Oba budynki połączone są częściami gospodarczymi (można przejść z jednego do drugiego). Mają jednak niezależne systemy ogrzewania.

 

Na etapie planowania inwestycji wcale nie myśleliśmy o pompie ciepła – wspomina Marcin. – Wydawało nam się, że komfort, który określa się najczęściej terminem „bezobsługowość”, zapewni nam gaz skroplony ze zbiornika ustawionego na działce. Wiedzieliśmy natomiast na pewno, że nie chcemy stosować chociażby kotła na groszek. Owszem, koszty inwestycyjne są nieporównanie niższe, ale też wygoda użytkowania znacznie mniejsza. Paliwo trzeba, po pierwsze, gdzieś magazynować. Po drugie, nawet duży zasobnik wystarcza tylko na kilka dni, a później trzeba wykonać fizyczną pracę związaną z jego załadunkiem. Inaczej w domu robi się chłodno.

 

Przez przypadek los zetknął nas jednak z przedstawicielem firmy montującej pompy ciepła – dodaje pani Aneta. – I bardzo dobrze się stało! Bardzo szybko pokazał on nam korzyści płynące z jej zastosowania. Jeśli chodzi o koszty inwestycyjne... Nie są one wprawdzie niskie, ale dzisiaj już wiem, że opłaca się je ponieść.(m.ż.)

Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 4/2011

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!