Na polanie
Wadą oferowanego gruntu był brak uzbrojenia, zaletą – położenie działek na polanie, z trzech stron otoczonej lasem. Wyasfaltowana droga biegła pół kilometra od polany, a w dalszym sąsiedztwie znajdowało się zaledwie kilka nowo postawionych jednorodzinnych domów, więc miejsce było ciche i dostatecznie intymne. Nasłonecznione działki miały dobry kształt, zbliżony do kwadratu, i wielkość pozwalającą postawić na nich średniej wielkości domy.
Choć kolega sprzedawał kilka działek, Wisia i Zdzisiek na początku nastawili się na kupno tylko jednej, nie zamierzając jej łączyć z sąsiednią, ponieważ w przyszłości chcieli użytkować ogród bez nadmiernego wysiłku. Potem jednak, ze względu na przystępną cenę ziemi i jednocześnie wysokie koszty doprowadzenia do niej mediów z odległości aż 400 m, zdecydowali się kupić w pakiecie połowę oferowanych działek, zbudować na nich identyczne domy (tworząc przyjazne miniosiedle) i w ostatecznym rozrachunku koszty uzbrojenia terenu rozłożyć na kilka rodzin.
Nie obawiali się szeroko zakrojonej inwestycji, ponieważ Zdzisiek zna się na budownictwie (prowadzi własną firmę instalatorską). Do jej zrealizowania potrzebowali dopracowanego projektu domu z funkcjonalnym układem pomieszczeń i z uniwersalną bryłą, która spełniałaby potrzeby użytkowe i estetyczne ludzi starszych i młodszych. Wtedy jeszcze nie przewidywali, że tuż po budowie przekażą swój nowiutki dom synowi i jego rodzinie.
Lilianna Jampolska