Nikt nie decyduje się na wymianę kotła bez powodu. Przeważnie do wydatków zmusza:
- zużycie lub poważna awaria dotychczasowego urządzenia grzewczego, sprawiająca, że jego przywrócenie do pełnej sprawności technicznej staje się nieopłacalne w porównaniu z zakupem nowego;
- spostrzeżenie, że stare urządzenie, choć wciąż działa poprawnie, to odbiega parametrami technicznymi od obecnie dostępnych tak dalece, że wymiana może przyczynić się do zmniejszenia zużycia gazu, a więc i kosztów ogrzewania domu; w grę mogą wchodzić ponadto czynniki niematerialne, jak podniesienie komfortu cieplnego, bezpieczeństwa mieszkańców czy polepszenie wygody obsługi.
W praktyce dość często dochodzi do wzajemnego przenikania się obu motywacji – na złom trafiają wtedy urządzenia, które dałoby się naprawić względnie tanio, lecz przeważa chęć zakupu nowego – przynajmniej w teorii oszczędniejszego – kotła. Jednak w przypadku, kiedy ten stary jest sprawny i gwarantuje bezpieczeństwo eksploatacji albo sprawność można przywrócić mu stosunkowo niewielkim kosztem, na pewno warto rozważyć montaż nowego nie zamiast, ale obok dotychczasowego, szczególnie jeżeli kocioł gazowy jest jedynym źródłem ciepła w budynku. Możliwość uruchomienia zastępczego urządzenia grzewczego, choćby nawet miało ono niską sprawność, jest bowiem w razie awarii podstawowego kotła bezcenna.
Adam Jamiołkowski
fot. Vaillant