W nowo budowanych domach system centralnego odkurzania stał się już standardem. Tym bardziej, że jego cena - przy wszystkich zaletach - nie jest bardzo wygórowana (od około 3000 zł razem z jednostką centralną), a dodatkowo można jeszcze "rozłożyć" ją na raty, montując w pierwszej kolejności instalację, a dopiero później dokupując sam odkurzacz, gniazda ssące i akcesoria.
ALTERNATYWA DLA ZWYKŁEGO ODKURZACZA
Odkurzacz centralny jest cichy, bo wytwarzający podciśnienie w instalacji silnik znajduje się przeważnie w garażu, kotłowni, piwnicy lub pomieszczeniu gospodarczym. Ma większą moc ssącą, co skraca czas sprzątania, a zasysane powietrze po przefiltrowaniu i odseparowaniu zanieczyszczeń jest usuwane na zewnątrz budynku. Elastyczne węże, podłączone do umieszczonych w ścianie gniazd, pozwalają szybko i łatwo dotrzeć do każdego zakątka domu. Odkurzacz z powodzeniem można wykorzystać także do posprzątania balkonu, tarasu, garażu czy samochodu.
Wygodę użytkowania urządzenia podnosi także coraz popularniejszy ostatnio system Hide-A-Hose, czyli węża chowanego w ścianie. Jeśli się na niego zdecydujemy, wyeliminujemy ostatnią niedogodność, polegającą na konieczności przechowywania, przenoszenia i przepinania długiego przewodu ssącego, co nie tylko wymaga użycia pewnej siły, ale wiąże się z ryzykiem zaplątania się w niego i potknięcia.
Z odkurzaczem centralnym ten tradycyjny przegrywa niemal na wszystkich polach - jest głośny, mniej wygodny w obsłudze, ma mniejszą siłę ssącą, nie jest w stanie dokładnie przefiltrować zasysanego powietrza, które wraca do pomieszczeń, wymaga częstej wymiany worków i filtrów, podczas sprzątania obija się o ściany i cokoły, oferuje niewiele szczotek i akcesoriów. Jedyną jego zaletą jest stosunkowo niska cena, bowiem najprostsze modele zwykłych odkurzaczy można kupić już nawet za około 200 zł.
Tomasz Wojciuk
fot. UST-M
