Trzy budowy to za mało
W 1975 roku postawili pierwszy dom. W ciężkich dla budownictwa czasach starali się zapewnić dzieciom i ich późniejszym rodzinom wspólny dach nad głową. Murowany wielopokoleniowy dom miał powierzchnię aż 360 m2, rozłożoną na trzech kondygnacjach. Nie sprawdził się. Był energożerny, bo zbudowany z ówczesnych kiepskich materiałów. Trzeba było pół roku pracować, by zarobić środki na ogrzewanie! Kiedy starsza córka po wyjściu za mąż opuściła go, Barbara i Janusz widząc fiasko swoich rodzicielskich zapędów, zdecydowali się go sprzedać.W 1998 roku za pieniądze ze sprzedaży kupili trzy działki i na jednej z nich zbudowali mniejszy drewniany dom w konstrukcji szkieletowej. Miał idealną wielkość dla nich i dla młodszej córki. Niedługo po przeprowadzce okazało się jednak, że teściowa potrzebuje stałej opieki. Zdecydowali się więc oddać drewniany dom starszej córce, natomiast dla siebie, młodszej córki i teściowej zbudować kolejny dom na miarę nowych zadań.
– Niestety, nie było nam dane zamieszkać w tym domu. – mówi pani Basia. – Mama zmarła nie doczekawszy jego wykończenia, a młodsza córka wyjechała za granicę. Dla nas samych taki dom był za duży, dlatego musieliśmy go sprzedać. Zrobiliśmy to nie bez żalu, ponieważ bardzo przyłożyliśmy się do jego budowy. Następcy do dzisiaj nas za to chwalą.
Lilianna Jampolska
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 5/2012