Izolacyjność cieplna jest wartością raczej zrozumiałą i nie budzącą większych kontrowersji. Żyjemy w czasach ekologii, budynków niskoenergetycznych oraz galopujących cen nośników energii, temat oszczędności jest więc bardzo popularny.
W zasadzie całą sprawę (przynajmniej na potrzeby wstępu do tego artykułu, później okaże się, że wcale nie jest tak prosto) można zamknąć stwierdzeniem, że im niższe U – tym lepiej.
Jeśli jednak przyszły inwestor będzie wystarczająco uważny i dociekliwy, nawet z materiałów promocyjnych producentów dowie się, że istnieją również inne współczynniki, określające parametry materiałów budowlanych. Niektóre są stosunkowo proste. Do tych należy na przykład izolacyjność akustyczna. Wiadomo – im wyższy parametr, tym za ścianą ciszej. Ale już zdecydowanie większy problem może stanowić zrozumienie wartości tego współczynnika – bo np. 55 dB to dużo czy mało?
Inne, zdecydowanie bardziej skomplikowane (przynajmniej teoretycznie), jak na przykład pojemność cieplna, a jeszcze inne niemal mityczne – jak paroprzepuszczalność, o której legendy są już niemal porównywalne do tych o bazyliszkach, rycerzach i obniżkach podatków. Jednym słowem – przyszły inwestor łatwo nie ma.
Ekspert – dr inż. Piotr Kmiecik
współpraca: mgr inż. Mateusz Łagoda
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 6/2012