W porównaniu do systemów centralnego odkurzania, jakie pojawiły się w Polsce blisko 30 lat temu, obecne są bardziej wydajne, ciche i łatwiejsze w obsłudze. Oprócz gwarancji higienicznego i cichego oraz wygodnego i skutecznego odkurzenia pomieszczeń mieszkalnych, rozliczne akcesoria służą do sprzątania garażu i samochodu, tarasu, żaluzji i rolet przeciwsłonecznych, klawiatury komputera, szkła, szczotkowania ubrań i wyczesania zwierzaków. Specjalne separatory, bez szkody dla systemu, pozwalają usunąć popiół z kominka albo zebrać rozlaną wodę.
Ponadto obecne ceny odkurzaczy centralnych sprawiają, że stają się one coraz bardziej popularne.
UPADA MIT, ŻE SYSTEM JEST DROGI
Niewątpliwą zachętą do ułożenia tej instalacji jest możliwość rozłożenia w czasie jej kosztów. Koszt I etapu, czyli poprowadzenia w posadzkach i ścianach rurociągu oraz elektrycznych przewodów sterujących, nie jest wysoki i zwykle kosztuje 1000–1500 zł – pod warunkiem, że czyni się to podczas budowy domu. Nieco trudniejsza (ze względu na kucie posadzek, ścian, stropów) i kosztowniejsza (z powodu droższej robocizny) jest realizacja I etapu w istniejącym budynku. Koszt II etapu, czyli zakupu jednostki centralnej, gniazd i akcesoriów do sprzątania, wynosi przeciętnie 2000–4000 zł, ale niektórzy właściciele kupują jednostkę centralną i osprzęt dopiero kilka lat po przeprowadzce.
Prosta jednostka centralna z montażem kosztuje 1000 zł, natomiast jednostka o wyższej mocy i jakości – 2000–3000 zł (oczywiście są jeszcze droższe modele). Podobne ceny (a nawet wyższe) mają nowoczesne modele odkurzaczy tradycyjnych, a nie dają takiego komfortu sprzątania. Za montażem systemu centralnego odkurzania przemawia również fakt, że rzeczoznawcy majątkowi, szacując wartość budynku (na przykład przed jego sprzedażą), wpisują go na listę instalacji zwiększających wartość obiektu i poprawiających jego użytkowanie. Dla budżetu domowego nie bez znaczenia jest fakt, że odkurzacz centralny działa ze znacznie większą mocą ssącą, niż odkurzacz tradycyjny, ale zużywa zbliżoną ilość energii elektrycznej.
Lilianna Jampolska
fot. Beam