Spożytkowanie energii słońca to kusząca perspektywa. W końcu jest darmowa, dostępna dla wszystkich i to w dużych ilościach. Można to zrobić na dwa podstawowe sposoby - wykorzystując kolektory słoneczne lub panele fotowoltaiczne (PV). Te pierwsze dają ciepło, w polskich warunkach klimatycznych służące najczęściej do podgrzewania wody użytkowej (c.w.u.). Panele z kolei zapewniają prąd, czyli zdecydowanie bardziej uniwersalną formę energii, którą da się wykorzystać na wiele sposobów. Tu jednak problemem jest magazynowanie wytworzonej elektryczności, dlatego małe domowe instalacje prawie zawsze połączone są z siecią i do niej trafia niewykorzystywana w danym momencie energia.
ILE SŁOŃCA DOSTAJEMY?
W naszej strefie klimatycznej ilość energii słonecznej jest wprawdzie i tak duża, ale jej rozkład w ciągu roku charakteryzuje ogromna nierównomierność.
W Polsce roczna suma energii promieniowania słonecznego padającego na 1 m2 powierzchni wynosi ok. 1000 kWh. To naprawdę dużo, bo żeby uzyskać taką ilość ciepła musimy spalić np. 100 m3 gazu ziemnego. Tymczasem roczne zapotrzebowanie nowego domu o powierzchni 150 m2 to 10 000-20 000 kWh.
Niestety, nie potrafimy wychwycić i wykorzystać całej energii słonecznej, która do nas dociera. Drugi, jeszcze poważniejszy problem to roczny rozkład tej energii. Około 4/5 z niej dostajemy przez pół roku, a tego nie jesteśmy w stanie nijak zmienić. Jak łatwo się domyślić, to właśnie w sezonie grzewczym (ok. 180 dni) musimy się zadowolić zaledwie tą 1/5 z rocznej sumy energii słońca. W efekcie średnia dla grudniowego dnia jest ok. 10 razy niższa niż w czerwcu czy lipcu.
Jarosław Antkiewicz
fot. Hewalex