Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom 9/2012

Wybieramy architekta - Architekt zawsze tworzy dla ludzi

Projektant, siadając do komputera i tworząc projekt domu, tak naprawdę, od nowa urządza ludziom życie.

Wybieramy architekta - Architekt zawsze tworzy dla ludzi
Marek Żelkowski: Dom, o którym chce Pan opowiedzieć, położony jest na terenach wiejskich...

 

Paweł Piekarek: ...w miejscowości Ojrzanów w gminie Żabia Wola. Działka leży dokładnie trzydzieści kilometrów na południe od Pałacu Kultury.

 

A jaki jest ten wiejski dom? Jak powstawał? Najważniejsze były dla mnie funkcje, które miał spełniać budynek. Natomiast bryła domu to w dużej mierze wynik przemyśleń związanych z jej funkcjonalnością. Sądzę, że taka kolejność jest właściwa. W życiu bywa jednak najczęściej trochę inaczej. Inwestor przychodzi z gotowym pomysłem na bryłę... a wówczas trzeba mozolnie wpasować w nią poszczególne funkcje...

 

„Funkcje, które miał spełniać budynek” – to brzmi bardzo ogólnie. Co konkretnie zdecydowało o tym, że dom w Ojrzanowie jest taki, jaki jest?

 

Przy projektowaniu tego budynku o kształcie zadecydowała koncepcja życia rodzinnego, preferowana przez inwestora. Wszystko zostało właśnie jej podporządkowane. Rodzina zupełnie zwyczajna. Model 2 + 2, rodzice i dwie dziewczynki. Założenia wyjściowe – budynek ma być możliwie jak najprostszy w formie. Dom podzielony jest na dwie strefy: dzienną oraz nocną. Pierwsza na parterze, druga na piętrze. Wydawałoby się, że nic prostszego, tylko siadać i projektować. Tymczasem już na tym etapie ogólności pojawiły się pierwsze problemy do rozwiązania. Inwestor wymarzył sobie dużą przestrzeń dzienną – z obszernym salonem, kuchnią i jadalnią. Natomiast przestrzeń na piętrze mogła być stosunkowo niewielka.

 

Powiem szczerze, nie udało mi się znaleźć takich funkcji na poddaszu, aby zrównoważyć obie części powierzchniowo. Zresztą jaki byłby sens upychania na siłę metrów na poddaszu? To przecież dodatkowy koszt inwestycyjny, a potem eksploatacyjny. Wydawałoby się, że nie ma większego problemu... Wystarczy zaprojektować rozległy parter i niewielkie poddasze, ale... Dom miał stanąć na terenach podmiejskich, a tu istotnym ograniczeniem była konieczność wykonania dachu skośnego, dwu- lub czterospadowego – nawiązującego formą do istniejącej wcześniej zabudowy. Takie warunki określiła gmina. Rozwiązaniem okazały się dwa rozległe tarasy, przylegające do sypialni dziecięcych. Teraz dziewczynki są jeszcze małe (jedna ma cztery lata, druga trochę ponad rok), ale sądzę, że w przyszłości będzie to dla nich spora atrakcja. Każdy z tarasów ma około pięćdziesięciu metrów kwadratowych. Podsumowując... Dom ma dach skośny nad częścią sypialną oraz dwa rozległe tarasy.

Z architektem Pawłem Piekarkiem rozmawia Marek Żelkowski


Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 9/2012

Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!