Dom budowany z myślą
o zastosowaniu pompy
ciepła powinien spełniać
trzy podstawowe warunki.
Musi mieć niewielkie
zapotrzebowanie na ciepło
w przeliczeniu na 1 m2
powierzchni. Zdecydowanie
lepiej, by zamiast grzejników
ściennych wykonano w nim
ogrzewanie płaszczyznowe,
np. podłogowe. I bardzo
dobrze, jeśli jego konstrukcja
będzie dobrze akumulowała
ciepło. Wówczas przekonamy
się, że nawet duży dom
zbudowany zgodnie z tymi
zasadami będzie tańszy
w utrzymaniu niż mały, ale
energochłonny.
Po co budować energooszczędny dom, jeśli
i tak będziemy mieć tanie ciepło z pompy?
(fot. Rehau)
Dom energooszczędny to taki, który zużywa mniej ciepła niż typowy,
o podobnej wielkości. Decydując się na pompę ciepła, należy zadbać
o to, by zużycie ciepła było możliwie niskie w przeliczeniu na
1 m2 powierzchni. Inaczej okaże się, że, by ogrzać budynek, trzeba
utrzymywać wysoką temperaturę wody w instalacji c.o. A jak wiemy,
podwyższenie tej temperatury oznacza spadek sprawności pompy
i wzrost kosztów uzyskania ciepła.
Wyobraźmy sobie dwa domy:
- dobrze izolowany, o powierzchni 240 m2 i zapotrzebowaniu na
ciepło 50 W/m2;
- o przeciętnej izolacji, o połowę mniejszy – 120 m2, ale za to wymagający
100 W/m2.
Zapotrzebowanie na ciepło dla całego budynku jest w obu przypadkach
identyczne. Zaś w odniesieniu do powierzchni różni się
dwukrotnie.
W pierwszym z tych budynków, pompa ciepła sprawdzi się dobrze
i będzie pracować w bardzo ekonomiczny sposób. W drugim koszty
eksploatacji okażą się znacznie wyższe. Jeśli zaś zamiast pompy
w instalacji c.o. pracowałby kocioł, to różnice byłyby znikome.
Jakie są sposoby ograniczenia
zapotrzebowania domu na ciepło?
Mamy cztery podstawowe możliwości:
- poprawić izolację przegród zewnętrznych (ściany, dach, podłoga);
- zamontować okna o niskim współczynniku przenikania ciepła;
- wykonać wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła (rekuperacją);
- wyeliminować mostki termiczne, czyli miejsca, w których z budynku
ucieka szczególnie dużo ciepła.
Nie można z góry rozstrzygnąć, który z tych elementów jest najważniejszy.
Każdy dom to indywidualny przypadek i niezbędna jest
pomoc specjalisty. Przeprowadzi on analizę techniczno-ekonomiczną,
czyli sprawdzi, które rozwiązanie daje najwięcej korzyści w stosunku
do kosztów i trudności związanych z inwestycją.
W najlepszej sytuacji są ci, którzy nie rozpoczęli jeszcze budowy.
Na etapie tworzenia planów domu można zmieniać niemal wszystko,
łącznie z bryłą domu (im jest prostsza i bardziej zwarta, tym
straty ciepła będą mniejsze). W istniejących, remontowanych domach,
jest znacznie trudniej. Pogrubianie izolacji może być w stosunku
do poniesionych kosztów mniej uzasadnione, niż np. wymiana
starej stolarki okiennej.
Jarosław Antkiewicz
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 9/2012