Oferta rynkowa w zakresie mocowań jest bardzo szeroka. Wystarczy rzut oka na regał z tego typu asortymentem w każdym większym specjalistycznym sklepie. Ogromna ilość wkrętów, kołków i kotew sprawia, że trudno zorientować się w tym wyborze. Podpowiadamy, jak dobierać te elementy – w zależności od rodzaju obciążenia i podłoża oraz jak je stosować.
POMYŚLEĆ O OGRANICZENIACH
Już na etapie planowania materiałów, z jakich będą wzniesione ściany domu, warto zastanowić się nad aranżacją pomieszczeń. Zastosowanie niektórych budulców może bowiem ograniczyć naszą swobodę w ich urządzaniu. Przykładowo mniejsza wytrzymałość ściany z płyt gipsowo-kartonowych (z pojedynczym opłytowaniem) wiąże się z tym, że nie zawiesimy na niej ciężkiej szafki kuchennej – o ile nie przewidzimy zawczasu odpowiedniego wzmocnienia konstrukcji w miejscu zawieszenia. Podobnie jest ze ścianą dwuwarstwową, ocieploną wełną mineralną lub styropianem. Aby przymocować do niej np. markizę, nie wystarczy użycie zwykłych kołków montażowych, które są za krótkie, aby zakotwić je w warstwie nośnej przegrody. Na szczęście na rynku dostępne są rozwiązania, które pozwalają wyeliminować wiele ograniczeń.
RÓŻNE PODŁOŻA – RÓŻNE KOŁKI
Problemów nie sprawia mocowanie w podłożach pełnych o dużej wytrzymałości. Materiały takie jak beton, cegła pełna czy bloczki silikatowe mają bowiem zwartą strukturę i są bardzo wytrzymałe, zapewniając najbardziej stabilne zamocowanie. Na takiej przegrodzie zawiesimy meble kuchenne, umywalkę czy ciężką półkę z książkami. W tym przypadku najczęściej stosowane są kołki rozporowe (a) z plastikowymi koszulkami, które to w trakcie wkręcania trzpienia kołka rozszerzają się w przygotowanym otworze. Podobnie działają kotwy z metalowymi tulejami rozprężnymi (b). Z kolei w przypadku popularnych kołków do szybkiego montażu (c) trzpień jest wbijany, a nie wkręcany.
Norbert Skupiński
FOT. BOSCH