Odkurzacz wynaleziono w XIX wieku i do lat 50. ubiegłego stulecia było to urządzenie drogie i luksusowe. Dziś ceny prostszych modeli do użytku domowego zaczynają się od stu kilkudziesięciu złotych. Nawet takie mogą być wyposażone w filtr HEPA, zatrzymujący 99% zanieczyszczeń (nie tylko kurz, ale także pyłki, alergeny i bakterie). Na drugim biegunie znajdują się kosztujące kilka tysięcy złotych roboty sprzątające, które działają bez naszego udziału – same się włączą, posprzątają, naładują. Jedyne, co robi człowiek, to opróżnianie pojemnika na zanieczyszczenia.
Klasyczny odkurzacz, jaki można zobaczyć w większości polskich domów, to korpus na kółkach, z silnikiem napędzającym turbinę, która zasysa śmieci do worka z papieru lub tkaniny. Brudy zbiera się rurą połączoną z korpusem giętkim wężem. Odkurzacz trzeba przenosić między sprzątanymi pomieszczeniami i poszczególnymi kondygnacjami. Urządzenie jest na ogół dość głośne (50, do 90 dB), a gdy papierowy worek się zapełnia, ssie z mniejszą mocą. Starsze modele wyrzucają do wnętrza mieszkania powietrze, w którym zostają drobiny kurzu.
Z CZEGO SKŁADA SIĘ SYSTEM ODKURZACZA CENTRALNEGO?
W systemie odkurzania centralnego również mamy korpus, nazywany jednostką centralną i rurę z wężem lub sam wąż. Jednostka centralna jest na stałe umieszczona w pomieszczeniu gospodarczym, np. garażu, a wąż wkłada się do gniazd w ścianach. Gniazda i jednostkę centralną łączy rurociąg, zbudowany ze sztywnych rur i kształtek z PVC, o średnicy ok. 50 mm, ze specjalną antystatyczną powłoką wewnątrz. Wzdłuż nich prowadzi się niskonapięciowe przewody elektryczne (12–24 V), potrzebne do sterowania systemem.
Rurociąg najłatwiej ułożyć na etapie stanu surowego – rury umieszcza się pod wylewkami, w bruzdach w ścianach i w kanałach (szachtach) instalacyjnych, np. równolegle do pionów kanalizacyjnych. Fachowcowi z firmy sprzedającej odkurzacze zajmie to dzień, a za robociznę z materiałem zapłacimy tysiąc kilkaset zł. W użytkowanym domu montaż centralnego odkurzacza, ze względu na koszty i bałagan, najlepiej połączyć z generalnym remontem.
Janusz Werner
FOT. BEAM
