Artykuł pochodzi z: Budujemy Dom - Dom Polski 2005

Dom pełen powietrza. Ciepłe, choć świeże

Tab. 1 - Ilość pary wydzielanej w ciągu godziny Tab. 2 - Ilość powietrza do usunięcia z rozmaitych pomieszczeńDobrą wentylację kojarzymy na ogół z tym, że nic niemiło nie pachnie i nie panuje zaduch. To, oczywiście, bardzo ważne. Ale znaczenie jakości powietrza w domu wykracza daleko poza samopoczucie mieszkańców. Wentylacja może...
Tab. 1 - Ilość pary wydzielanej w ciągu godziny
Tab. 2 - Ilość powietrza do usunięcia z rozmaitych pomieszczeń

Dobrą wentylację kojarzymy na ogół z tym, że nic niemiło nie pachnie i nie panuje zaduch. To, oczywiście, bardzo ważne. Ale znaczenie jakości powietrza w domu wykracza daleko poza samopoczucie mieszkańców. Wentylacja może też wpływać na techniczny stan budynku. Co więcej – z czego nie każdy zdaje sobie sprawę – istotną rolę odgrywa tu wilgotność powietrza. To ona stanowi zasadnicze zagrożenie dla elementów budynku.

 

Niekorzystne zmiany składu powietrza zachodzą wskutek normalnego użytkowania pomieszczeń. Praktycznie nie sposób im zapobiec. Pozostaje zatem powietrze zużyte wymieniać na świeże. Ale wtedy z usuwanym powietrzem ucieknie nam ciepło. Więc jak to zrobić skutecznie, a zarazem energooszczędnie?

PODSTĘPNA WILGOĆ

 

Dokuczliwe zapachy – różne wonie fizjologiczne, swąd spalenizny, drażniące opary środków czyszczących – odczuwamy bezpośrednio. Natomiast skutki szkodliwego oddziaływania wilgoci dają o sobie znać dopiero po pewnym czasie.

 

Pewna ilość wilgoci jest człowiekowi niezbędna. Jej niedobór (powietrze zbyt suche) powoduje podatność na infekcje dróg oddechowych. Na drewnianych elementach wnętrz pojawiają się spękania, kruszeją tkaniny. Wiele przedmiotów się elektryzuje; po ich dotknięciu czujemy bolesne „ukłucie” prądem. Takie wyładowania mogą wręcz uszkodzić komputer czy telewizor.

 

Ale szkodliwy jest również nadmiar wilgoci. Występuje on znacznie częściej niż niedobór. Odczucie, jakie wywołuje, nazywa się zwykle dusznością. Skóra ludzka silniej pokrywa się potem, co bynajmniej nie znaczy, że ludzie się bardziej pocą. Na szybach w chłodny czas skrapla się woda. Drewno pęcznieje. Tu i ówdzie może nawet gnić. Na ścianach tworzą się ciemne plamy grzyba. A on nie tylko szpeci. Zagraża też, i to poważnie, zdrowiu mieszkańców. Może też doprowadzić do uszkodzenia konstrukcji budynku.

 

Na elementy budynku wilgoć oddziałuje też bezpośrednio. Skraplając się na nich lub w ich wnętrzu powoduje korozję lub inaczej niszczy ich strukturę.

 

Dobremu samopoczuciu mieszkańców i ich zdrowiu sprzyja wilgotność względna od 30% do 65% przy temperaturze powietrza 20-22°C – najczęściej w domach spotykanej i najdogodniejszej dla ludzi. Poniżej tej granicy mówimy o powietrzu za suchym, powyżej – o za wilgotnym. W mieszkaniu przegrzanym, np. latem, powietrze odczuwamy jako zbyt wilgotne już powyżej 55% wilgotności względnej.

 

Skoro tak ważna jest wilgoć, powinniśmy starać się przewidzieć, ile pary wodnej będzie się w naszym domu wytwarzało, i do tego dostosować skuteczność systemu wentylacyjnego. Niektóre bardziej pospolite źródła wilgoci i ich „wydajność” są podane w tabeli 1.

 

Odwrotny kłopot miewamy w zimie. Mroźne powietrze na zewnątrz może być niemal nasycone parą wodną. Kiedy jednak napłynie do ciepłego mieszkania i się ogrzeje, jego wilgotność względna spada do kilkunastu procent. Okazuje się przesuszone. Musimy je odpowiednio nawilżać. Nie przysparza to większych trudności, jeśli instalacja wentylacyjna jest dobrze dostosowana do wymagań naszego domu. Niestety, bywa „przewymiarowana”. To więcej kosztuje, a samopoczuciu służy gorzej.

 

Ilości powietrza, jakie trzeba w ciągu godziny usunąć z rozmaitych pomieszczeń, są podane w tabeli 2.

Ciąg dalszy artykułu w formacie pdf:


Pobierz wersję pdf: Dom pełen powietrza. Ciepłe, choć świeże
Pozostałe artykuły

Prezentacje firmowe

Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!