Styl energetyczny

Czy wielobarwny dom wygląda niepoważnie? Dziś chyba nikt już tak nie uważa. Zdobycze nauki pozwalają nam wykorzystywać wpływ kolorów na nasze zmysły, a dzięki projektantom wnętrz doceniliśmy ich niezwykłą urodę.

Do niedawna uważano, że żywiołowe barwy w domu są tylko dla dzieci. To do nich producenci adresowali żółte krzesła, czerwone lampy i komody w paski. Na szczęście barwny design wydoroślał, a my nabraliśmy odwagi. Dzięki temu możemy dziś korzystać z bogatego doświadczenia naukowców, którzy od dawna analizują wpływ kolorów na nasze samopoczucie. Ich siła znana jest ludzkości od wieków; na długo przedtem, zanim człowiek zdobył narzędzia do naukowego badania wpływu barw na nasz nastrój, przeczuwał ukrytą w nich siłę. Już starożytne cywilizacje używały ich jako wyróżników, wiążąc je ze świętami i ważnymi wydarzeniami lub przypisując określonej klasie społecznej.

To właśnie na znajomości działania kolorów opiera się nurt wnętrzarski, w którym barwa jest głównym narzędziem kreowania atmosfery. Dobierając paletę, jaka będzie nam nieprzerwanie towarzyszyć, szukamy zwykle odcieni pogodnych i pobudzających witalność, dlatego nazwa "energetyczny" jest tu szczególnie uzasadniona. Jak posługiwać się kolorami, by najlepiej wykorzystać ich zbawienną moc, a jednocześnie uniknąć wrażenia męczącego kalejdoskopu?

Projektanci doradzają wybór stonowanej bazy, która niczym klamra, zepnie aranżację w harmonijną całość. W tej roli doskonale sprawdza się neutralna biel, ale równie godna uwagi jest szarość, gdyż to właśnie na jej tle inne barwy zyskują niezwykłą głębię i witalność. Przed opresyjnym działaniem kolorów skutecznie zabezpieczy nas też użycie tonów z pokrewnej palety; warto w tym celu posłużyć się kołem barw, wybierając z niego odcienie sąsiadujące. Najodważniejszym pozostają połączenia kolorów przeciwstawnych: niebieskiego z żółtym czy czerwieni z zielenią - te duety wniosą do naszego domu wiele energii, choć ich ekspresja może po pewnym czasie zmusić nas do remontu.

fot. IKEA

Pozostałe artykuły