Okna w domu energooszczędnym

Jeśli zdecydujemy się na duże przeszklenia, to pamiętajmy także o możliwości ich zacienienia. Inaczej latem pomieszczenia będą przegrzane (fot. Naja Prodex)

Oglądałam projekty tak zwanych domów pasywnych. Większość z nich była... paskudna. Takie bezpłciowe pudelka z małymi okienkami. W końcu buduję dom, piękny dom a nie bunkier, i za nic nie oddałabym moich wielkich okien.

Jest on fałszywy, choć w projekcie domu wielkość, rodzaj i orientację okien trzeba dobierać ze szczególną uwagą:

...jeśli chodzi o domy pasywne – błędne pojęcie:
– dom pasywny wcale nie musi przypominać bunkra – może też mieć WIELKIE okna i klasyczny wygląd!

Okna mają kilkakrotnie gorsze właściwości izolacyjne niż ściany, jednak umożliwiają bierne pozyskiwanie energii słonecznej, a więc pozwalają też oszczędzać na ogrzewaniu.

Nie demonizowałbym wpływu U okien na pasywność domu.
Wiadomo, że przy ścianie domu pasywnego (U=0,1 W/(m2·K), każde okno będzie „dziurą” w osłonie termicznej domu. Jednak każde okno daje także spore zyski słoneczne w sezonie grzewczym. Umiejętne wykorzystanie tych zysków (odpowiednie rozmieszczenie okien w stosunku do stron świata i odpowiednia akumulacyjność domu daje lepsze efekty niż bardzo małe U okien).
Prawidłowy montaż okien (w warstwie ocieplenia) + węgarki osłaniające część ramy. powodują, że okien nie musimy się bać.

Nie można zapominać także o tym, że bardziej energooszczędne okna, o współczynnik U wynoszącym ok. 0,8 W/(m2·K) są droższe od okien standardowych ok. 1,3 W/(m2·K). Pesymiści mówią mniej więcej tak:

Stawiam tezę, że nie ma w „obrocie” okien o współczynniku umożliwiającym uzyskanie U domu na poziomie „prawie” pasywnym, w cenie uzasadniającej taki zakup – „wynik ekonomiczny”.
Okien – nie szyb.

Trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć. Na szczęście „ciepłe” okna tanieją, jednak ostateczny rachunek zależy od cen wykorzystywanej przez nas energii. Ponadto ceny te się zmieniają, co dodatkowo utrudnia określenie czasu zwrotu dodatkowo poniesionych nakładów.