Nic nie jest tak ważne, jak lokalizacja działki!

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 4-5 minut
Nic nie jest tak ważne, jak lokalizacja działki!

Piszę do was z rozgoryczeniem, bo moją sytuację trudno dziś zmienić. Ale niech mój list pomoże innym uniknąć naszych błędów. Pięć lat temu kupiliśmy z mężem działkę na obrzeżach Warszawy. Pomysł przyszedł nagle i równie szybko przystąpiliśmy do realizacji. Wiele spraw udało się nam przemyśleć: finanse, projekt, dojazdy. Okazało się, że zabrakło wyobraźni dla tej najważniejszej...

aktualizacja: 2023-01-04 10:18:58

Działka, która nas skusiła, wyglądała naprawdę ładnie i miała dobry kształt. Pasował na nią dom, który wybraliśmy. Miała też najważniejszy, jak nam się wtedy zdawało, atut - niewysoką cenę. Jesteśmy średnio zamożni, więc z radością pomyśleliśmy, że dzięki oszczędności lepiej wyposażymy dom.

Najbliższe sąsiedztwo prezentowało się bardzo sympatycznie: dwoje starszych od nas, samotnych ludzi w małym drewnianym domku. Parcele po bokach były wtedy puste, a dalszej okolicy przyglądaliśmy się tylko pobieżnie. Nie wydała nam się szczególnie ciekawa, ale wtedy myśleliśmy, że to nieważne, że stworzymy sobie i naszej czteroletniej córeczce własny kameralny świat za wysokim płotem. Jak bardzo tego teraz żałujemy!

Nie, nie stało się nic strasznego. Nie zbudowano obok fabryki ani wysypiska śmieci. Właściwie wszystko co jest, było tu już te pięć lat temu. Brzydkie domy, jak żywcem wyjęte z katalogu z lat 70., wypiętrzone, z "góralskimi" dachami krytymi blachą bordo i ścianami w dziwnych kolorach: niebieskim, różowym, ohydnym łososiowym albo wściekle żółtym. Problem nie w tym, że rażą naszą wrażliwość, choć język estetyki przemawia do nas mocno - mąż jest grafikiem, a ja fotografuję. Kłopot polega na czymś zupełnie innym: w tych domach mieszkają inni od nas ludzie.

Nie twierdzę, że w czymkolwiek gorsi. Ale po prostu mentalnie zupełnie nam obcy. Są w podobnym do nas wieku, też mają dzieci, ale już problemy - całkiem inne. Prowadzą małe sklepy, zajmują się drobnym handlem, starają się być mili i uczynni (my również), ale przepaść pomiędzy nami jest nie do zasypania. Po trzech latach mieszkania tutaj nie mamy żadnych przyjaciół w okolicy (poza starszymi sąsiadami, ale oni nie mają dzieci), nasza biedna córka bawi się zawsze sama, a my, żeby podtrzymać życie towarzyskie choć w szczątkowej formie, musimy jeździć do miasta, na ukochaną starą Ochotę. Tam żyliśmy w ciasnocie, ale otoczeni przyjaciółmi.

Ktoś może pomyśleć, że z nas odludki, dziwacy albo wyjątkowi zarozumialcy. A nie w tym rzecz. Nie mamy pretensji do nikogo, zwłaszcza do naszych "niekonweniujących" sąsiadów. Są inni, bo są - oglądają serial za serialem, piją piwo przy grillu we własnym gronie, budują nieszczelne szamba, a śmieci wywożą do lasu. Ale naprawdę nie obwiniamy ich o to (no, może poza szambem i śmieciami!), bo przecież tak ich wychowywano. Pochodzą po prostu z zupełnie innego kręgu, niż my. Pretensję, i to wielką, mamy wyłącznie do siebie - o swoją głupotę i krótkowzroczność, która kazała nam wierzyć, że w różowych i łososiowych domach mieszkają ludzie, z którymi znajdziemy wspólny język. A raczej o to, że w ogóle się nad tym nie zastanowiliśmy. A przecież człowiek jest stworzeniem społecznym; większość miłych odczuć, jakich doznaje, ma związek z innymi ludźmi właśnie.

Mamy przyjaciół, którzy obrali inną taktykę: kupili trzy razy droższą działkę w Milanówku, zbudowali skromniejszy dom i choć do pracy w Warszawie jadą dwa razy dłużej, po powrocie są naprawdę u siebie, wśród podobnych zaprzyjaźnionych ludzi, z którymi spotykają się co wieczór, podrzucają sobie nawzajem dzieci, chodzą na wspólne spacery i razem jeżdżą na wakacje. A my, w naszym gustownym domu, niepodobnym do żadnego w okolicy, skręcamy się z zazdrości. 

Nic, powtarzam NIC nie jest tak ważne, jak lokalizacja! A i tu najważniejsi są właśnie ludzie. Jeśli rozglądacie się za działką, nie patrzcie na cenę, bliskość przystanku czy sklepu. Szukajcie jej tam, gdzie stoją domy wam bliskie, takie, w jakich sami chcielibyście zamieszkać, które formą trafiają do waszego serca. To niczego jeszcze nie gwarantuje, ale zwiększa szansę na znalezienie właściwego miejsca. Natomiast domy-koszmarki (oczywiście w waszym subiektywnym odczuciu) gwarantują wam, że z sąsiadami się nie zrozumiecie - język estetyki jest bezlitosny. I zawsze będziecie w swojej okolicy obcy, tak jak my.

Wasi Czytelnicy
fot. otwierająca: StockSnap / pixabay.com

Zdaniem naszych Czytelników

18 Jun 2017, 21:45

Dnia 16.06.2017 o 22:49, Elfir napisał:   to mi przypomniało dzisiejszą plotkę z wp o Angelinie Jolie. Jaka z niej okropna sąsiadka.  Sąsiedzi byli zdegustowani, że ona się nie socjalizuje z nimi na dzielnicowych imprezach i nie kupuje w lokalnych ...

16 Jun 2017, 22:49

to mi przypomniało dzisiejszą plotkę z wp o Angelinie Jolie. Jaka z niej okropna sąsiadka.  Sąsiedzi byli zdegustowani, że ona się nie socjalizuje z nimi na dzielnicowych imprezach i nie kupuje w lokalnych sklepikach.  Jak czytałam listę zarzutów, to miałam zupełnie ...

15 Jun 2017, 16:55

35 minut temu, Elfir napisał:   jedyny sens szukania działki po architekturze, która nam się podoba, to MPZP.   I mieć nadzieję, że będzie odpowiednio interpretowany 

15 Jun 2017, 16:18

jedyny sens szukania działki po architekturze, która nam się podoba, to MPZP.   Ciekawe czy ci państwo chadzają tylko do opery, filharmonii a z sąsiadami chcą pogadać o irańskim kinie niepokoju?

Gość stach

14 Jun 2017, 18:26

no tak durnego uzasadnienia jeszcze nie słyszałem Szukać działki otoczonej domami które wan sie podobają, bo tam będą na pewno dobrzy sąsiedzi. A jak przyjdzie nowy inwestor, zburzy dom i postawi nowy (brzydki wg nas) - to już będzie zły sąsiad? I w ogóle - co to za kryterium????

Gość humak

15 Feb 2016, 22:46

Jeżeli podrzucanie sobie dzieci, chodzenie na spacery to Wasz miernik atrakcyjności, to ja współczuję sąsiadom. Może trzeba ich poznać, a nie osądzać. Znam wielu ludzi, którzy uważają się za atrakcyjnych (podrzucają sobie dzieci również), mimo to lepiej mieć prostych sąsiadów, ...

Gość Wieszcz

01 Jul 2015, 22:29

Bo kto używa żywota obok potokuktórym sprawy Boże płynąi jeśli chce ze swoją rodziną kość gdzieś sobie gryźć na bokui wiejskich używać słodyczyjeśli nie ludzie - Bóg się z takim policzy.

Gość gawel

12 Jan 2015, 14:54

Rany i oni się dziwią że nie mają znajomych, to jakieś aspołeczne żeby nie powiedzieć psychotyczne persony z uczuciowością gąbki do zmywania naczyń. Dobrze że ja nie mam takich sąsiadów bo to się można załamać.

Gość Vładek

12 Jan 2015, 14:12

Chodzi Pycha, nadyma się, Pod boki, ważna, trzyma się, Wzrostu w Pysze łokieć i ćwierć, A czapka na niej jak żerdź, Brzucho w perłach, klejnotach, Zadek cały ze złota. A i poszłaby Pycha do ojca-matki, To wrota nie bielone! Pomodliłaby się Pycha w kościele, To jej nie zamiecione.Patrzy ...

Gość agneska

25 Nov 2009, 15:41

My w bloku mamy roznych sasiadow.Lubia wypic, inni obgaduja, starsi ,mlodzi imprezowicze itd..Dla mnie najgorsze ,ze jestesmy zalezni od jakiegos pijaka co zasnie nie wylaczy gazu lub zapruszy ogien. Budujemy dom ,teraz wykanczamy moze juz niedlugo bedziemy mieszkac. Sasiedzi sa rozni . Ja ...

26 Jan 2009, 15:20

BRAWO !!!! A już myślałem że ktoś tej pani współczuje. Tak trzymać, jak ktoś uważa się za kogoś lepszego i nie potrafi znaleźć wspólnego języka z otoczeniem to ma to na co zasłużył. Obok mnie też mieszkają ludzie z wykształceniem średnim lub zawodowym ale mi to nie przeszkadza ...

24 Jan 2009, 17:11

Cytat Rozumiem i serdecznie współczuję-właśnie z tego powodu sprzedaję dom .Dodam tylko,że w uznawanej za "dobrą" - dzielnicy dużego miasta.Zakup drogiej działki w dobrej lokalizacji niestety nie gwarantuje kulturalnego sąsiedztwa.Nawet ...

Gość EWA

23 Jan 2009, 22:46

Rozumiem i serdecznie współczuję-właśnie z tego powodu sprzedaję dom .Dodam tylko,że w uznawanej za "dobrą" - dzielnicy dużego miasta.Zakup drogiej działki w dobrej lokalizacji niestety nie gwarantuje kulturalnego sąsiedztwa.Nawet najlepsza lokalizacja może okazać się najgorszą ...

15 Jan 2009, 20:05

Zastanawia mnie co autorka tego tekstu chciała nam przekazać ??Ja uważam, ze jeżeli ktoś jest komunikatywny i otwarty na innych ludzi to zawsze znajdzie "przyjaciół" wśród sąsiadów.Wielkim buractwem jest pisanie o kimś " Są inni, bo są " co to wogóle ma znaczyć ?? Ja wyprowadzam ...

15 Jan 2009, 20:01

tak to jest jak się ma WIELKIE MNIEMANIE O SOBIE ......i jeszcze się o tym pisze ....co tu pisać WARSZAWIAK ale kanał

Gość Marzena

15 Jan 2009, 18:04

A my się zgadzamy z autorką. Sami mamy doświadczenia "mieszkaniowe" z ludźmi innej mentalności. Widzimy jak duza jest różnica między nami a ludźmi ze wsi. Sami planujemy budowę na przedmieściach na nowym osiedlu i mamy nadzieje co jakiś czas podyskutować z sąsiadami o nowej książce...

Gość guscik

11 Dec 2008, 14:11

No nie moge, najpierw kasy nie ma i kupuje jakas tania dzialke na wsi a potem wymaga ze na pipidowie bedzie mieszkala inteligencja co to jak jeden maz prowadza dzieci po szkole na zajecia pozalekcyjne angielski i tenisa a z mezem dyskutuje wieczorem przy lampce wina o najnowszej ksiazce, poza ...

Gość Wiśnia

11 Dec 2008, 13:58

O rany, nóż w kieszeni się otwiera! Za kogo ta pani się uważa? Przez cały list przebija potworna arogancja i brak poważania dla innych ludzi...

Gość ekozia

06 Dec 2008, 19:14

Skąd macie Państwo pewność, że zamieszkując w Milanówku byście mieli tyle samo przyjaciół co wasi znajomi. Najwyraźniej unikacie ludzi i bronicie swoje dziecko przed ludźmi tam zamieszkującymi. Myślę, że inteligentny człowiek znajdzie sobie temat do rozmowy z każdym, niekoniecznie ...

Wiecej na Forum BudujemyDom.pl
Pokaż wszystkie komentarze

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!