Parametry domu: dwukondygnacyjny, powierzchnia 180 m2.
Rodzaj przesłon: żaluzje fasadowe. Lamele o szer. 80 mm, w kształcie litery C, wykonane ze wzmocnionej taśmy aluminiowej o gr. 0,42 mm. Prowadnice - boczne linki ze stali nierdzewnej, środkowe wzmocnione włóknami aramidu. Kaseta o przekroju kwadratowym z ekstrudowanego aluminium.
Liczba i wymiary: 2 żaluzje, 220 cm x 300 cm.
Sterowanie: zastosowaliśmy napęd elektryczny, osobny dla każdej żaluzji. Elektryczne silniki rurowe ze sterowaniem radiowym docelowo połączymy z systemem inteligentnego zarządzania budynku.
Montaż: żaluzje zamierzaliśmy założyć podczas budowy, jednak w latach 2008-2010 wyceniano je na 30 000 zł, więc odsunęliśmy zakup na później. Dystrybutor firmy z Torunia zamontował je taniej w 2013 r. Montaż trwał krócej i odbył się bezkolizyjnie dla elewacji, ponieważ podczas budowy osadziliśmy w ścianach wsporniki ze stali i przewody elektryczne. Na realizację zamówienia czekaliśmy miesiąc, a potem jeszcze jeden, ponieważ żaluzje różniły się ilością linek, na których poruszają się lamele. Ich niesymetryczny układ widać było pod światło.
Decyzja: na frontowej południowej elewacji mamy 3 wielkie okna, ciągnące się od podmurówki po sam szczyt dachu. Podczas upałów wnętrza nagrzewały się jak w szklarni. Nie zależało nam na odgradzaniu się od przechodniów, ani na ociepleniu przeszkleń w zimie, bo okna mają dobre parametry termoizolacyjne. Zadaniem żaluzji jest głównie ochrona pomieszczeń dziennych przed jaskrawym światłem słonecznym i nadmiarem ciepła od słońca.
Żaluzje przewidzieliśmy tylko na elewacji południowej i tylko na dwóch dolnych oknach, ponieważ cena osłonięcia szczytowego okna była porażająca. Żaluzja dla jednej z trzech jego części miała kosztować więcej, niż obie dolne wielkie żaluzje! A trzeba by było przecież osłonić jeszcze pozostałe i zaopatrzyć w osobne napędy. Dlatego zrezygnowaliśmy z osłonięcia okna szczytowego, choć długo szukaliśmy producenta żaluzji o nietypowym kształcie.
Nie wybraliśmy tradycyjnych rolet zewnętrznych, bo mają ciężki wygląd, a do nowoczesnej bryły domu pasują tylko lekkie żaluzje. Skrzynki rolet musielibyśmy zamontować w otworze okiennym, co zmniejszyłoby światło okien. Po zapuszczeniu pancerza, światło wpada przez drobne szparki, albo wcale. Nie o taki efekt nam chodziło! Chcieliśmy mieć możliwość regulowania lameli i widzieć otoczenie. Ich kolorystykę dobraliśmy do koloru tynku. Jesteśmy zadowoleni z efektu.
Lamelowe żaluzje fasadowe z napędem elektrycznym - rady i przestrogi:
- Użytkowanie żaluzji fasadowych ma pewne obostrzenia. Ponieważ nie zastosowaliśmy sztywnych prowadnic tylko linki stalowe - bo wyglądają lżej i nie zmniejszają światła okien - lamele łopoczą na wietrze, a silny podmuch może je zniszczyć. Na razie podciągamy je profilaktycznie, ale wkrótce podłączymy czujnik wiatrowy, który podniesie je automatycznie z nadejściem wichury. Żaluzje trzeba również podnosić w czasie silnych opadów śniegu. Warto było wybrać szybciej pracujące silniki napędowe.
- Idealnie trafiliśmy z kolorystyką żaluzji. Rozważaliśmy dopasowanie ich do barwy stolarki okiennej, albo do dachu, ale wtedy stanowiłyby mocny element architektoniczny. Dobrze, że mają kolor zbliżony do tynku, stalowych barierek i punktów oświetlenia.
- Wznosząc dom, szukaliśmy nadproży, w których moglibyśmy zamontować kasety. Ale żadna firma nie podjęła się tak małego zamówienia. Znajdują się więc na zewnątrz nadproży. Długo szukaliśmy też firmy, chcącej "bawić się" zaledwie dwoma żaluzjami fasadowymi, i której usługa mieściła się w przystępnej cenie. Upór popłaca!
Koszty zakupu i montażu lamelowych żaluzji fasadowych z napędem elektrycznym:
- Żaluzje fasadowe 5700 zł.
- Czujnik wiatrowy - 1000 zł
Redaktor: Lilianna Jampolska
Zdaniem naszych Czytelników
Gość 4Windows
21 Dec 2017, 17:27
Jeden z naszych ulubionych produktów :) Zawsze bardzo elegancko prezentują się na nowoczesnych elewacjach :)