Dom na końcu drogi w Złejwsi Małej

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 17-22 minuty
aktualizacja: 2017-07-27 06:45:14
Dom na końcu drogi w Złejwsi Małej

Jeśli brać pod uwagę przynależność administracyjną, to dom Małgorzaty i Rafała należy do zabudowań Złejwsi Małej – miejscowości położonej pomiędzy Bydgoszczą, a Toruniem. Tak naprawdę budynek stoi jednak na uboczu. – Kilkusetmetrowy odcinek gruntowej drogi prowadzi przez pola tylko do nas i do sąsiada z naprzeciwka – podkreśla Małgosia. Dalej droga się kończy.

Wcześniej mieszkaliśmy w bloku w bydgoskiej dzielnicy Fordon. To taka niezbyt malownicza "sypialnia" miasta – dosyć monotonne blokowisko z wielkiej płyty dla kilkudziesięciu tysięcy ludzi – mówi Rafał znany na internetowym forum "Budujemy Dom" jako Cashpear z . – Początkowo żadne z nas nie myślało o własnym domku. Uznawaliśmy, że wiążą się z tym duże koszty i masa kłopotów.

A jednak w pewnym momencie…

…kiedy pojawiło się trochę wolnej gotówki stwierdziliśmy, że kupimy działkę. Wtedy nie myśleliśmy jeszcze o żadnej budowie. Nasz krok nazwałbym raczej lokatą kapitału. Ale ponieważ decyzja została podjęta, to do zakupu przystąpiliśmy w sposób przemyślany. Z założeniem, że gdyby przyszło co do czego, to działkę będzie można bez problemów zagospodarować.

 

Zależało nam przede wszystkim na tym, aby teren nie był położony w mieście. Wymarzyliśmy sobie działkę leżącą blisko od Bydgoszczy, gdzieś w kierunku na Toruń, z którym jestem związany zawodowo. Zaczęliśmy od miejscowości Czarnowo. Niestety, niewielka odległość od miasta powodowała, że ceny działek oscylowały w granicach 100 tysięcy za 700 metrów kwadratowych…

 

Ale najgorsze było to, że oferowane tam tereny położone były blisko uczęszczanej trasy numer 80. Hałas i spaliny… nie dla takich "atrakcji" ludzie wyprowadzają się na wieś – dodaje Małgorzata. – Rozszerzyliśmy zatem obszar poszukiwań. – Przetrząsaliśmy głównie Internet – wspomina Cashpear.

 

Działka, na której stanął później nasz dom, wpadła nam w oko, ponieważ była uzbrojona, a w dodatku miała gotowy projekt z pozwoleniem na budowę. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce okazało się, że teren jest atrakcyjnie położony… las w pobliżu, cisza. Efekt był taki, że za sumę niewiele przekraczającą 100 tysięcy złotych, w połowie 2009 roku kupiliśmy trzy tysiące metrów kwadratowych. Różnica ceny ogromna w stosunku do Czarnowa, a odległość… około sześciu kilometrów!

 

Dom na końcu drogi

O budowie domu…

…zaczęliśmy myśleć w sposób konkretny dopiero wtedy, kiedy załatwione zostały sprawy papierkowe i staliśmy się posiadaczami działki. Skoro był już projekt… Ale gdy przemyśleliśmy sprawę, doszliśmy do wniosku, że dom przewidziany przez poprzedniego właściciela jest zbyt mały. Osiemdziesiąt metrów kwadratowych to było wprawdzie znacznie więcej niż mieliśmy w bloku, ale nie na tyle, aby warto „szarpać się” z budową.

 

Spiżarka, która była przewidziana w pierwotnym projekcie, została zlikwidowana i dzięki temu kuchnię łatwiej było zagospodarować
Spiżarka, która była przewidziana w pierwotnym projekcie, została zlikwidowana i dzięki temu kuchnię łatwiej było zagospodarować

Decyzję pomogli nam podjąć sąsiedzi – mówi z rozbawieniem Małgorzata. – W bloku, w którym mieszkaliśmy, większość mieszkańców tylko wynajmowała lokale. Rotacja była duża, a w związku z tym mieliśmy prawdziwy przegląd typów charakterologicznych i kulturowych – od ludzi spokojnych i cichych, po towarzystwo naprawdę hardcorowe, które preferowało wielodniowe libacje oraz niekończące się tańce swoich pociech nad głowami sąsiadów.

 

Dla każdego, kto przez dłuższy czas ma do czynienia z takimi atrakcjami, zaczyna to być w końcu męczące. A perspektywa zamieszkania na swoim staje się wówczas szczególnie kusząca.

 

Zaczęliśmy zatem szukać projektu, który spełniałby nasze potrzeby i marzenia. Jak większość osób noszących się z zamiarem budowy, przetrząsnęliśmy Internet i przekopaliśmy górę czasopism – wspomina Rafał. – Mieliśmy kilka kluczowych warunków – budynek miał być piętrowy, maksymalnie prosty jeśli chodzi o konstrukcję i z dwustanowiskowym garażem w bryle domu.

 

Przekonałam Rafała do jeszcze jednego pomysłu – aby okna kuchni znajdowały się od strony drogi. Po pierwsze, daje to poczucie bezpieczeństwa, a po drugie, szybciej można zauważyć jadących gości i wstawić wodę na herbatę – śmieje się Małgorzata.

 

Pamiętam nasze wizyty na działce i sprawdzanie pozycji słońca w określonych porach dnia… – mówi Cashpear. – Przygotowywaliśmy się do wyboru projektu naprawdę solidnie. Wreszcie nasz wybór padł na "Agatkę". Był koniec 2009 roku. Później była papierologia – a zatem rezygnacja z poprzedniego projektu, zgłoszenie nowego…

 

I tu muszę podkreślić, że w przeciwieństwie do wielu budujących, moje doświadczenia wyniesione z kontaktów ze światem urzędniczym są bardzo dobre. Wszystko zostało załatwione sprawnie, w miarę szybko i bezboleśnie.

Budowa ruszyła…

…1 kwietnia 2010 roku.

 

Znaleźliśmy bardzo dobrą ekipę. Trochę zaowocowały w tym przypadku moje kontakty zawodowe – wspomina Rafał. – Jeden z klientów firmy, w której pracuję, a która związana jest z budownictwem, dysponował doświadczoną, sprawną ekipą, która postawiła nam dom od A do Z. Dopiero na etapie kładzenia instalacji budowę zaczęły odwiedzać inne zespoły specjalistów. Stan surowy otwarty pojawił się w czerwcu. Bardzo szybko. I muszę powiedzieć, że to był najprzyjemniejszy etap budowy. Każdego dnia widać było postęp prac. Dom rósł dosłownie w oczach. A kiedy w sierpniu wstawiono okna…

 

Do pomieszczenia nad garażem w domu Małgorzaty i Rafała można wejść bezpośrednio z górnego holu. W pierwotnym projekcie jeden z pokoi miał charakter przejściowy. – Zmniejszyliśmy go jednak i zamieniliśmy na garderobę – mówi Rafał. – Tak jest zdecydowanie lepiej
Do pomieszczenia nad garażem w domu Małgorzaty i Rafała można wejść bezpośrednio z górnego holu. W pierwotnym projekcie jeden z pokoi miał charakter przejściowy. – Zmniejszyliśmy go jednak i zamieniliśmy na garderobę – mówi Rafał. – Tak jest zdecydowanie lepiej

Koszty nadal rosły, ale efekty przestało być widać. Prace wykończeniowe nie są już bowiem tak spektakularne. Myślę że z punktu widzenia psychologii jest to dla wielu inwestorów trudny moment. W każdym razie budowa szła bardzo sprawnie i zakończyła się w maju 2011 roku.

 

Brakuje jeszcze wprawdzie elewacji zewnętrznej – samego tynku, kostki brukowej na podjeździe, balustrad balkonowych… ale to w sumie drobiazgi. Z tym, że drobiazgi kosztowne! A tak już jest, że pod koniec inwestycji zaczyna zazwyczaj brakować pieniędzy. Śmiejemy się z Małgosią, że teraz przed nami plan sześcioletni!

Podłoże na działce…

…jest bardzo gliniaste. Aby wykonać solidne fundamenty, trzeba było najpierw wykopać wielki dół o głębokości trzech metrów, a następnie wymienić rodzimy grunt na mniej spoisty i zagęścić go.Sporo pracy – mówi Rafał. – Ławy fundamentowe są szalowane i znacznie szersze niż w oryginalnym projekcie. Mają około metra szerokości. Dalsza część fundamentów wykonana jest z bloczków i ocieplona polistyrenem ekstrudowanym.

 

Kiedyś pracowałem w firmie, która zajmowała się izolacjami termicznymi i dlatego szczególnie dobrze zdawałem sobie sprawę, że o pewne rzeczy trzeba zadbać na tym etapie budowy. Później są już albo nie do poprawienia, albo owo poprawienie jest niezwykle kosztowne. Zadbałem więc o staranne wykonanie oraz zaizolowanie ścianek fundamentowych. Ściany części nadziemnej wzniesione są z pustaków Porotherm 25 i ocieplone dwunastocentymetrową warstwą styropianu.

 

Taka warstwa w zupełności wystarczy. Z moich doświadczeń zawodowych wynika, że gdy stosuje się grubszy styropian… wówczas koszty znacząco rosną, a zyski energetyczne są już właściwie niewielkie. Ważne jest, aby zawsze pamiętać, iż nie tylko grubość styropianu ma znaczenie, ale również jego jakość.

 

Właściciele domu zdecydowali się na stropy gęstożebrowe typu Teriva. Dach został ocieplony wełną mineralną szklaną Isover Super-Mata o współczynniku przewodzenia ciepła: λD = 0,033 W/(m•K). Ułożona jest ona w dwóch warstwach: 18 i 10 centymetrów. Nad nimi ułożona jest folia wysokoparoprzepuszczalna DELTA MAXX, a następnie dachówki ceramiczne Nelskamp.

 

Posadzki nad gruntem, podobnie jak fundamenty, ocieplone są styropianem ekstrudowanym (dwie pięciocentymetrowe warstwy).

Do ogrzewania domu…

Kocioł na groszek znajduje się w pomieszczeniu na tyłach garażu. Dzięki temu do domu nie przedostają się nieprzyjemne zapachy
Kocioł na groszek znajduje się w pomieszczeniu na tyłach garażu. Dzięki temu do domu nie przedostają się nieprzyjemne zapachy

…służy kocioł na groszek o mocy 25 kW, wyposażony w podajnik ślimakowy oraz rozbudowaną automatykę i czujkę pogodową zainstalowaną na zewnątrz budynku. Oprócz zasilania instalacji c.o., jego zadaniem jest również produkcja ciepłej wody użytkowej w miesiącach zimowych. Jest ona wytwarzana w trzystulitrowym zbiorniku z dwiema wężownicami. Jedna z nich współpracuje z kotłem, druga z solarami zainstalowanymi na połaci dachowej.

 

Zainwestowaliśmy w solary próżniowe – mówi Rafał. – Są one zdecydowanie bardziej efektywne i już przy niewielkim nasłonecznieniu mamy ciepłą wodę za darmo. Przy temperaturze zewnętrznej 5–7°C w zbiorniku pojawia się c.w.u. o temperaturze 55°C. Co więcej, nawet przy minus 10°C i słonecznym dniu instalacja sprawuje się całkiem zadowalająco.

 

Kocioł jest ustawiony w kotłowni, o którą musieliśmy wzbogacić projekt naszej "Agatki", gdyż pomieszczenie przewidziane na ten cel przez projektanta jest zdecydowanie zbyt małe, jak na potrzeby pieca węglowego z podajnikiem. A jeżeli dodać do tego magazyn opału… Niewykonalne!

 

Ponieważ oryginalna kotłownia przewidziana jest na kocioł gazowy, a my z racji położenia domu nie mogliśmy takiego zainstalować, zdecydowaliśmy się na dobudowanie pomieszczenia za garażem. Bez problemu mieści się w nim kocioł na paliwo stałe. Nie chcieliśmy jednak zmieniać zbytnio bryły domu.

 

Zależało nam na zachowaniu wcięcia wyróżniającego garaż. Dlatego też przesunęliśmy front tej części budynku o pół metra do przodu, a tył o pół metra do tyłu. Wcięcie pozostało, a my zyskaliśmy kotłownię. W miejscu kotłowni przewidzianej w projekcie mamy natomiast pomieszczenie gospodarcze i spiżarnię.

 

Kocioł współpracuje z grzejnikami oraz instalacją podłogową. Cały parter oprócz pokoju, nazywanego przez Małgorzatę i Rafała gabinetem jest wyposażony w ogrzewanie podłogowe. Jego praca wspomagana jest przez dwa grzejniki w salonie. Jeden z nich znajduje się w wykuszu, drugi w pobliżu okna tarasowego. Grzejniki pracują również w: gabinecie, łazience, pomieszczeniu gospodarczym i garażu. Na piętrze ogrzewanie podłogowe wykorzystane jest tylko w łazience. W pozostałych pokojach zainstalowane zostały grzejniki.

 

Kominek w salonie pełni funkcję czysto rekreacyjną. Nie ma płaszcza wodnego ani rozprowadzenia ciepłego powietrza do innych pomieszczeń
Kominek w salonie pełni funkcję czysto rekreacyjną. Nie ma płaszcza wodnego ani rozprowadzenia ciepłego powietrza do innych pomieszczeń

Instalacja kanalizacyjna…

…W miejscu, w którym stoi nasz dom nie ma jej i raczej długo nie będzie – stwierdza Rafał. – Pozostawał zatem wybór pomiędzy szambem a przydomową oczyszczalnią ścieków. Pierwsza opcja jest uciążliwa, wybór był zatem oczywisty. Ale gliniasty grunt nie ułatwiał sprawy. Nie było bowiem mowy o zainstalowaniu typowego modelu z układem rozsączającym. Z tego powodu przy naszym domu pojawiła się oczyszczalnia biologiczna z osadem czynnym Prox AT6. W wielkim plastikowym zbiorniku, zakopanym w ziemi, mieści się sześć komór przelewowych. Ich zawartość jest przez cały czas napowietrzana przez sprężarkę znajdującą się pod tarasem.

 

Efekt jest znakomity. Oczyszczona woda ma klasę deszczówki i jest rozprowadzana krótkim, kilkumetrowym drenem, wokół którego grunt wymieniony jest na bardziej chłonny. Raz do roku oczyszczalnia wymaga usunięcia osadu stałego: robi to zwyczajny wóz asenizacyjny, czyli popularna szambiarka. Oczyszczalnia jest w stanie przyjąć jednorazowo 200 litrów wody. Nie ma zatem problemu przy korzystaniu z prysznica, a nawet wanny.

 

Rowery w garażu wcale nie muszą zajmować zbyt wiele miejsca.W tle widoczne są drzwi do kotłowni Rowery w garażu wcale nie muszą zajmować zbyt wiele miejsca.W tle widoczne są drzwi do kotłowni

Pomysł wykuszu…

…to licencja Małgosi. – Muszę powiedzieć, że owo rozwiązanie na początku wcale mi się nie podobało. To było coś, co wystawało poza obrys domu i uważałem, że niekoniecznie jest ładne. W dodatku przykłady, które oglądałem… to były wykusze zadaszone. Słowem, element doklejony do domu właściwie nie wiadomo po co – mówi Rafał.

 

W rogu salonu przewidziany był podcień i część tarasowa. Małgorzata i Rafał zrezygnowali z tego pomysłu. Dzięki temu zyskali bardziej ustawny salon
W rogu salonu przewidziany był podcień i część tarasowa. Małgorzata i Rafał zrezygnowali z tego pomysłu. Dzięki temu zyskali bardziej ustawny salon

Małgosi natomiast podobało się to, że wykusz sprawiał, iż pomiędzy kuchnią a salonem pojawiało się więcej przestrzeni.

 

Uznałam to za ważne, gdyż w projekcie przewidziano w tym miejscu jadalnię. Wykusz sprawiał, że stół nie odgradzał tak radykalnie obu pomieszczeń. W sumie ta niewielka zmiana architektoniczna powiększyła optycznie przestrzeń na parterze.

 

Pomysł wykuszu spodobał się również w końcu i Rafałowi.

 

A stało się tak za sprawą forum "Budujemy Dom". "Spotkałem" tam kilka osób, które skończyły już etap inwestycyjny i zacząłem z nimi korespondować. Wkrótce okazało się, że jeden z forumowiczów buduje "Agatkę" z wykuszem w okolicach Torunia. Umówiliśmy się zatem, aby obejrzeć jak w naturze wygląda pomysł Małgosi. To był dom na etapie wznoszenia ścian, ale wykusz było już widać. Okazało się również, że szwagier odwiedzanego forumowicza taki dom z wykuszem już zbudował i od jakiegoś czasu w nim mieszka. Pojechaliśmy zobaczyć. Wyglądało to… super!

 

Przekonaliśmy się, że to nie tylko dodatkowa przestrzeń. To również więcej światła w domu – stwierdza Małgorzata. – Nasza modyfikacja polegała na tym, że zmieniliśmy nieco kształt górnej części wykuszu. W miejsce skośnego daszku wprowadziliśmy płaską powierzchnię zabezpieczoną przed wnikaniem wody. W ten sposób pojawił się dodatkowy balkonik z wejściem z sypialni oraz z drugiego pokoju na poddaszu.

 

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!