Pierwszy dom o powierzchni 860 m2 a ostatni 160 m2

Print image
Copy link image
time image Artykuł na: 9-16 minut
Pierwszy dom o powierzchni 860 m2 a ostatni 160 m2

Agnieszka przeprowadzała się z domu do domu co 7 lat. Ostatnią jej siedzibą jest parterowy dom, który zbudowała w ciągu zaledwie 10 miesięcy i zasiedliła w kwietniu 2012 r. Budynek ma tak wygodny układ i piękne otoczenie, że tym razem jego właścicielka już nie planuje kolejnej przeprowadzki.

aktualizacja: 2014-07-22 07:40:10
Dom murowany, parterowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych Porotherm o gr. 36 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty dachówką betonową.
Powierzchnia działki: 1014 m2.
Powierzchnia domu: 160 m2.
Powierzchnia garażu: 43 m2.
Roczne koszty utrzymania budynku: 9332 zł.

Pierwszy dom Agnieszka i jej mąż zbudowali z wielkim rozmachem – miał 860 m2! Jak mówi Agnieszka – po prostu młodość miała swoje prawa, a wyobraźnia nie znała granic. Po jego sprzedaży para kupiła gotowy dom o powierzchni 350 m2. Okazał się porażką, choć był zupełnie nowy. Szybko pokazał, jak nieuczciwi mogą być ludzie, budujący domy na sprzedaż. Kiepskie materiały zniweczyły urok i funkcjonalność budynku, wzniesionego według dobrego projektu znanego architekta.

 

Zaledwie 7 lat później małżonkowie zamieszkali w zbudowanym przez siebie domu o powierzchni 360 m2, który świetnie im służył, ponieważ nie oszczędzali na indywidualnym projekcie, ani na materiałach i wykonawstwie. Niestety, z powodów rodzinnych musieli go sprzedać. Wkrótce potem Agnieszka rozpoczęła budowę prawdopodobnie docelowego domu.

Na mniejszej, niezadrzewionej działce

Z upływem lat i po nacieszeniu się dużymi domami z wygodami, właścicielka doszła do wniosku, że czas zacząć minimalizować potrzeby, w tym rozmiar nieruchomości.

Działka ma szerokość 23 m i wysoko zawieszone wody podskórne. Właścicielka zdecydowała się podnieść ławy fundamentowe i podmurówkę niskiego budynku na taką wysokość, by po wyasfaltowaniu drogi nie znajdowały się niżej, niż droga. Wokół domu usypała łagodne skarpy ze spadkiem w stronę ogrodzenia Agnieszka zrezygnowała z bocznego tarasu przy salonie oraz przy sypialniach z tyłu budynku. W miejscu zaplanowanych drzwi tarasowych wstawiła okna. Wybrała okna z ramami z drewna egzotycznego meranti i antywłamaniowymi szybami (P4). Opaskę wokół budynku wykończyła betonową kostką, imitującą granit

1

Startując z budową, postanowiłam ograniczyć powierzchnię działki i domu oraz ilość posiadanych rzeczy – opowiada. – Tak się nabiegałam po piętrach i nasprzątałam w poprzednich, że widziałam siebie już tylko w parterowym i małym budynku. Celowo znalazłam działkę w okolicy, gdzie stoi poprzedni dom. Podobają mi się tutejsi ludzie i życzliwa obsługa w miejscowych urzędach. Ludzie ludziom nie rzucają kłód pod nogi, więc na przykład formalności związane z budową załatwiłam bez przysłowiowych schodów.

W kuchni, na ścianach nad blatami, właścicielka zamierzała położyć mleczne szkło, lecz szklarz tak długo je przygotowywał, że ostatecznie zastosowała tam płyty gresu. Żeby lepiej się myły i nie nasiąkały tłuszczem, zaimpregnowała je. Fronty szafek wykonała z polakierowanych płyt MDF

Podczas wybierania działki, zdecydowanie odrzucałam te zalesione. Poprzedni dom stoi w urokliwym lesie, ale właśnie takie otoczenie utrudniało mi życie. We wnętrzach było ciemno i chłodno, a utrzymanie zieleni pod drzewami i porządku wokół domu było kłopotliwe. Nawet śnieg topniał tam najpóźniej. Choć posesja miała powierzchnię aż 3600 m2, las skracał jej perspektywę i likwidował widoki. Po tamtej działce potrzebowałam otwartej przestrzeni, słońca i ciepła.

 

Obecną działkę wybrałam, parząc na ilość nakładów, jakie będę musiała włożyć w jej urządzenie i późniejsze utrzymanie. Paradoksalnie nie wystraszył mnie fakt, że jest nieuzbrojona, i że będę zmuszona na początku wykopać studnię oraz zamontować szambo, a dom ogrzewać na przykład kominkiem. W urzędzie gminy zapewniono mnie o szybkim zaopatrzeniu mojej gruntowej ulicy w sieć wodociągową, gazu ziemnego i kolejne media. Jednocześnie szacowano, że przyłączenie mojego budynku do tych sieci nie będzie zbyt kosztowne.

 

Taka perspektywa była dla mnie korzystna ekonomicznie, ponieważ w 2011 r. nieuzbrojona działka kosztowała jedynie 175 000 zł, a nie pół miliona, jak uzbrojone działki, położone kilka kilometrów bliżej Warszawy. Uznałam, że studnia przyda mi się później do podlewania ogrodu, a kominek i tak bym zbudowała. Gmina rzeczywiście realizuje planowane inwestycje w terminie i w przystępnych cenach. Zanim zapłaciłam za ziemię, wcześniej starannie przeprowadziłam wywiad środowiskowy, podczas którego poznałam przyszłych sąsiadów i sposób zarządzania miejscowością. Chciałam wiedzieć, czy ludzie z okolicy są życzliwi, operatywni i skłonni do pomocy.

Główne wejście do budynku znajduje się głęboko pod stropem i dachem budynku. Właścicielce podobała się kolorystyka domu wskazana w gotowym projekcie. Na ścianach ułożyła beżowy tynk, a na dachu grafitową dachówkę. Podbitkę dachu wykonała z blachy i umieściła w niej oświetlenie LED-owe Właścicielka zaopatrzyła dom jedynie w narożny taras od strony południa i zachodu. Choć rozciąga się głównie wzdłuż frontowej elewacji, czuje się na nim dostatecznie prywatnie. Betonową podniesioną płytę wykończyła antypoślizgowymi płytami gresu, a wkrótce zamontuje markizę

Mały, w parterze

Agnieszka zbudowała dom według gotowego projektu, w którym strefę dzienną przedziela jedynie ściana z kominkiem. W strefie prywatnej znajdują się natomiast 3 pokoje, w tym jej gabinet i sypialnia z prywatną łazienką. Przeorganizowała również układ ogólno dostępnej strefy higienicznej – przeniosła WC do łazienki z prysznicem, a na jego miejscu urządziła nieogrzewaną spiżarnię i składzik gospodarczy. W domach z większą powierzchnią była przyzwyczajona do wygodnego zaplecza gospodarczego i dążyła do tego również w obecnym.

 

Oczekując jasnych i nasłonecznionych wnętrz, celowo wybrała projekt, w którym strefa dzienna jest zwrócona w stronę południa i zachodu. Inaczej jednak wykonała tarasy (zostawiła jedynie narożny przy wejściu głównym) oraz niektóre otwory okienne i drzwiowe. Zrezygnowała, na przykład, z tarasów wzdłuż salonu i sypialni, ponieważ w poprzednich domach nigdy z nich nie korzystała. Zamiast wyjść tarasowych (w salonie i w sypialniach) wstawiła okna. Po tych zmianach, budynek stał się dla niej nie tylko bardziej funkcjonalny, ale również w pewnych elementach tańszy w realizacji.

Parter Parter po modernizacji
Projekt: Dom w amarantusach, arch. Barbara Mendel, Biuro Projektów Archon; adaptacja projektu: arch. Danuta Borys

Budowa w 10 miesięcy

Przedsięwzięcie, organizowane przez właścicielkę, trwało od czerwca 2011 r. do kwietnia 2012 r. Do chwili przeprowadzki pochłonęło 600 000 zł, ponieważ Agnieszka kupowała materiały i urządzenia wysokiej jakości. Samodzielnie organizowała budowę, zgodnie ze sporządzonym przez siebie harmonogramem prac. Doskonale znała je z poprzednich domów. Zatrudniła kilka ekip, których skuteczność poznała już wcześniej. Chciała ponownie pracować z hydraulikami i producentami okien. Innych wykonawców werbowała jedynie z polecenia, poprzez tak zwaną pocztę pantoflową, konstruując z każdym z nich pisemne umowy (m.in. z karami za opóźnienia i nieprawidłowe wykonawstwo).

Tylko z jedną poleconą ekipą rozstała się po krótkim czasie – murarze, którym zleciła wzniesienie stanu surowego, okazali się tak skłóceni ze sobą, że nie wróżyli dobrej współpracy. Agnieszka podziękowała im po wylaniu fundamentów i zaizolowaniu ich w pionie preparatem gruntującym, styrodurem o gr. 10 cm i folią kubełkową. Warto podkreślić, że na tym etapie budowy rozpoczęła również układanie instalacji odgromowej, podłączając bednarkę do zbrojenia w ławach fundamentowych. Później pod betonową płytą fundamentową ułożono w poziomie warstwy styropianu o łącznej gr. 15 cm.

 

Co do technologii budowy, właścicielka poddała się niemal całkowicie wytycznym z gotowego projektu. Ceramiczne materiały na ściany od lat uznaje za najwłaściwsze, podobnie jak izolowanie ich styropianem (w jej domu ma gr. 15 cm). Ponieważ w stropie nad parterem umieszczono styropian o gr. 10 cm, dach nad nieużytkowym poddaszem zaizolowano warstwą wełny mineralnej o gr. 15 cm oraz foliami dachowymi. Kładąc dachówkę betonową, Agnieszka zleciła dokończenie układania instalacji odgromowej. Otwory okienne zamknęła antywłamaniowymi oknami P4 ze współczynnikiem Uw=0,9 W/(m2•K).

Tynki wewnętrzne wykonano z gipsu. Kolorystyka w salonie jest delikatna. Oświetlenie wraz z podwieszanymi sufitami zaprojektowała samodzielnie właścicielka. Posadzki nad podłogówkę wykończyła płytami polerowanego gresu, który ułożono z milimetrową fugą Niepodzielona strefa dzienna ma jedynie, centralnie ulokowaną, wąską ścianę z kominkiem. Dzięki niej z kanap w salonie nie widać kuchni. Dobrze widoczna jest natomiast jadalnia, do której stół i krzesła właścicielka zamówiła u stolarza z okolicy

Domowe instalacje i urządzenia

Na początku pani domu korzystała z wodnej instalacji grzewczej opartej na kominku z płaszczem wodnym. Skutecznie ogrzewał wodę w instalacji ogrzewania podłogowego (w strefie dziennej i łazienkach) oraz w grzejnikach na ścianach (w strefie prywatnej). W lecie wodę użytkową w zasobniku o poj. 200 l przygotowywano elektrycznie. Już na etapie budowy, właścicielka zleciła zamontowanie w kotłowni dwufunkcyjnego kotła na gaz z sieci i połączenie go z instalacją c.o. Na rozbudowanie okolicznej sieci gazu ziemnego oraz przyłączenie do niej własnego budynku czekała do 17 stycznia 2014 r.

Narożny kominek z płaszczem wodnym był w okresie od kwietnia 2012 r. do stycznia 2014 r. głównym źródłem ogrzewania domu. Właścicielka zleciła obudowanie go płytami czarnego marmuru oraz g-k, które wykończono farbą strukturalną (w kolorze mlecznej czekolady). 17 stycznia 2014 r. budynek podłączono do przedłużonej nitki rurociągu z gazem ziemnym. W kotłowni już od czasu budowy domu czekał na tę chwilę gazowy dwufunkcyjny kocioł i zasobnik c.w.u. o poj. 200 l. Zasobnik jest tak duży, ponieważ właścicielka często korzysta z wanny z hydromasażem. Zanim przyłączono gaz z sieci, wodę użytkową (w lecie) przygotowywano elektrycznie

Choć dom jest nasłoneczniony, nie zamontowała instalacji solarnej, ponieważ przy korzystaniu z tanich paliw (drewna i gazu z sieci) oraz przy małej ilości odbiorców c.w.u., jej koszt zbyt długo by się amortyzował.

Dodaj komentarz

Skomentuj artykuł
time image
time image
Zobacz inne artykuły
Poradnik
Cenisz nasze porady? Możesz otrzymywać najnowsze w każdy czwartek!