Dom murowany, parterowy z garażem; dwuwarstwowe ściany z pustaków ceramicznych Porotherm o gr. 36 cm i styropianu o gr. 15 cm; dach pokryty dachówką betonową. Powierzchnia działki: 1014 m2. Powierzchnia domu: 160 m2. Powierzchnia garażu: 43 m2. Roczne koszty utrzymania budynku: 9332 zł. |
Pierwszy dom Agnieszka i jej mąż zbudowali z wielkim rozmachem – miał 860 m2! Jak mówi Agnieszka – po prostu młodość miała swoje prawa, a wyobraźnia nie znała granic. Po jego sprzedaży para kupiła gotowy dom o powierzchni 350 m2. Okazał się porażką, choć był zupełnie nowy. Szybko pokazał, jak nieuczciwi mogą być ludzie, budujący domy na sprzedaż. Kiepskie materiały zniweczyły urok i funkcjonalność budynku, wzniesionego według dobrego projektu znanego architekta.
Zaledwie 7 lat później małżonkowie zamieszkali w zbudowanym przez siebie domu o powierzchni 360 m2, który świetnie im służył, ponieważ nie oszczędzali na indywidualnym projekcie, ani na materiałach i wykonawstwie. Niestety, z powodów rodzinnych musieli go sprzedać. Wkrótce potem Agnieszka rozpoczęła budowę prawdopodobnie docelowego domu.
Na mniejszej, niezadrzewionej działce
Z upływem lat i po nacieszeniu się dużymi domami z wygodami, właścicielka doszła do wniosku, że czas zacząć minimalizować potrzeby, w tym rozmiar nieruchomości.
1
– Startując z budową, postanowiłam ograniczyć powierzchnię działki i domu oraz ilość posiadanych rzeczy – opowiada. – Tak się nabiegałam po piętrach i nasprzątałam w poprzednich, że widziałam siebie już tylko w parterowym i małym budynku. Celowo znalazłam działkę w okolicy, gdzie stoi poprzedni dom. Podobają mi się tutejsi ludzie i życzliwa obsługa w miejscowych urzędach. Ludzie ludziom nie rzucają kłód pod nogi, więc na przykład formalności związane z budową załatwiłam bez przysłowiowych schodów.
Podczas wybierania działki, zdecydowanie odrzucałam te zalesione. Poprzedni dom stoi w urokliwym lesie, ale właśnie takie otoczenie utrudniało mi życie. We wnętrzach było ciemno i chłodno, a utrzymanie zieleni pod drzewami i porządku wokół domu było kłopotliwe. Nawet śnieg topniał tam najpóźniej. Choć posesja miała powierzchnię aż 3600 m2, las skracał jej perspektywę i likwidował widoki. Po tamtej działce potrzebowałam otwartej przestrzeni, słońca i ciepła.
Mały, w parterze
Agnieszka zbudowała dom według gotowego projektu, w którym strefę dzienną przedziela jedynie ściana z kominkiem. W strefie prywatnej znajdują się natomiast 3 pokoje, w tym jej gabinet i sypialnia z prywatną łazienką. Przeorganizowała również układ ogólno dostępnej strefy higienicznej – przeniosła WC do łazienki z prysznicem, a na jego miejscu urządziła nieogrzewaną spiżarnię i składzik gospodarczy. W domach z większą powierzchnią była przyzwyczajona do wygodnego zaplecza gospodarczego i dążyła do tego również w obecnym.
Oczekując jasnych i nasłonecznionych wnętrz, celowo wybrała projekt, w którym strefa dzienna jest zwrócona w stronę południa i zachodu. Inaczej jednak wykonała tarasy (zostawiła jedynie narożny przy wejściu głównym) oraz niektóre otwory okienne i drzwiowe. Zrezygnowała, na przykład, z tarasów wzdłuż salonu i sypialni, ponieważ w poprzednich domach nigdy z nich nie korzystała. Zamiast wyjść tarasowych (w salonie i w sypialniach) wstawiła okna. Po tych zmianach, budynek stał się dla niej nie tylko bardziej funkcjonalny, ale również w pewnych elementach tańszy w realizacji.
Parter | Parter po modernizacji |
Projekt: Dom w amarantusach, arch. Barbara Mendel, Biuro Projektów Archon; adaptacja projektu: arch. Danuta Borys |
Budowa w 10 miesięcy
Przedsięwzięcie, organizowane przez właścicielkę, trwało od czerwca 2011 r. do kwietnia 2012 r. Do chwili przeprowadzki pochłonęło 600 000 zł, ponieważ Agnieszka kupowała materiały i urządzenia wysokiej jakości. Samodzielnie organizowała budowę, zgodnie ze sporządzonym przez siebie harmonogramem prac. Doskonale znała je z poprzednich domów. Zatrudniła kilka ekip, których skuteczność poznała już wcześniej. Chciała ponownie pracować z hydraulikami i producentami okien. Innych wykonawców werbowała jedynie z polecenia, poprzez tak zwaną pocztę pantoflową, konstruując z każdym z nich pisemne umowy (m.in. z karami za opóźnienia i nieprawidłowe wykonawstwo).
Tylko z jedną poleconą ekipą rozstała się po krótkim czasie – murarze, którym zleciła wzniesienie stanu surowego, okazali się tak skłóceni ze sobą, że nie wróżyli dobrej współpracy. Agnieszka podziękowała im po wylaniu fundamentów i zaizolowaniu ich w pionie preparatem gruntującym, styrodurem o gr. 10 cm i folią kubełkową. Warto podkreślić, że na tym etapie budowy rozpoczęła również układanie instalacji odgromowej, podłączając bednarkę do zbrojenia w ławach fundamentowych. Później pod betonową płytą fundamentową ułożono w poziomie warstwy styropianu o łącznej gr. 15 cm.
Co do technologii budowy, właścicielka poddała się niemal całkowicie wytycznym z gotowego projektu. Ceramiczne materiały na ściany od lat uznaje za najwłaściwsze, podobnie jak izolowanie ich styropianem (w jej domu ma gr. 15 cm). Ponieważ w stropie nad parterem umieszczono styropian o gr. 10 cm, dach nad nieużytkowym poddaszem zaizolowano warstwą wełny mineralnej o gr. 15 cm oraz foliami dachowymi. Kładąc dachówkę betonową, Agnieszka zleciła dokończenie układania instalacji odgromowej. Otwory okienne zamknęła antywłamaniowymi oknami P4 ze współczynnikiem Uw=0,9 W/(m2•K).
Domowe instalacje i urządzenia
Na początku pani domu korzystała z wodnej instalacji grzewczej opartej na kominku z płaszczem wodnym. Skutecznie ogrzewał wodę w instalacji ogrzewania podłogowego (w strefie dziennej i łazienkach) oraz w grzejnikach na ścianach (w strefie prywatnej). W lecie wodę użytkową w zasobniku o poj. 200 l przygotowywano elektrycznie. Już na etapie budowy, właścicielka zleciła zamontowanie w kotłowni dwufunkcyjnego kotła na gaz z sieci i połączenie go z instalacją c.o. Na rozbudowanie okolicznej sieci gazu ziemnego oraz przyłączenie do niej własnego budynku czekała do 17 stycznia 2014 r.
Choć dom jest nasłoneczniony, nie zamontowała instalacji solarnej, ponieważ przy korzystaniu z tanich paliw (drewna i gazu z sieci) oraz przy małej ilości odbiorców c.w.u., jej koszt zbyt długo by się amortyzował.
Dodaj komentarz