W salonie kąpielowym – wyeksponowane
na środku, w małej łazience – kompaktowe,
o kształcie, który umożliwia
idealnie wpasowanie ich w narożnik.
Warto wybierać rozwiązania modne,
nowoczesne i stylowe, ale przede
wszystkim te odpowiadające naszym potrzebom.
Piana, bąbelki
i świece...
(fot. Deante)
Łazienka to coraz częściej pokój kąpielowy.
Aż się prosi, by pośrodku takiego salonu
ustawić piękną wannę. Oprócz tego, że
będziemy mieli do niej doskonały dostęp,
z całą pewnością zyskamy spektakularny
efekt wizualny oraz poczucie luksusu. Wszak
wanny wolno stojące są najbardziej reprezentacyjne,
szczególnie gdy łączą romantyzm
ze współczesnością. Wszystko to
doskonale uzupełnią stojące obok baterie.
Oryginalnie wygląda też wanna wpuszczona
w podłogę (choć trzeba ją zaplanować na
etapie projektu domu). Podobny efekt osiągniemy,
obudowując wannę stojącą na
posadzce szerokim podestem. Jednak aby
to zrealizować, łazienka musi być na tyle
wysoka, by po podeście można było swobodnie
chodzić.
Wybór wanien jest ogromny, znajdziemy
niecki klasyczne o prostej formie, nowoczesne
o oryginalnym wyglądzie, historyzujące,
nawiązujące do różnych okresów i drewniane
balie. Oprócz jednobarwnych są modele
w fantazyjne, jaskrawe wzory.
Różnorodność kształtów wanien pobudza
wyobraźnię – znajdziemy modele trójkątne,
owalne, okrągłe, pięcio-, sześcio-,
ośmiokątne, a nawet o kształcie nieregularnym,
np. w formie łzy, wykonane z różnych
materiałów. Kształt trójkąta lub pięciokąta
mają modele narożne, które mogą
być symetryczne lub asymetryczne, a te
ostatnie – prawe lub lewe. Jeśli to nam nie
wystarcza i w tak szerokiej ofercie nie znajdujemy
wymarzonego modelu, możemy
zamówić nieckę na wymiar, praktycznie
o dowolnym kształcie, choć zamówienie
takie na pewno będzie słono kosztować.
Najczęściej wybieramy wanny prostokątne
o długości 100–200 cm i szerokości
70–100 cm. Aby niecka sprzyjała długim
kąpielom, musi być wygodna, czyli wyprofilowana,
o długości min. 140 cm i szerokości
min. 100 cm.
Małgorzata Kolmus
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym „Wnętrza 2011”