W ŚWIETNEJ FORMIE
Planując kuchenne umeblowanie, decydujemy zwykle o czymś więcej, niż tylko o wygodzie przechowywania produktów i przyrządzania posiłków. Dzisiejsza kuchnia to często nie samo operacyjne zaplecze; to także wyeksponowana część strefy mieszkalnej, w której można nie tylko zjeść, ale również usiąść i porozmawiać. Wybierając rodzaj zabudowy tworzymy więc scenografię dla spotkań rodzinnych i towarzyskich, a to skłania do szczególnego zastanowienia się nad charakterem mebli. Skorzystać z gotowych rozwiązań czy zdecydować się na śmielszy eksperyment – zabudowę według indywidualnego projektu? Oba warianty mają swoje zalety.
Kupując gotowe meble renomowanego producenta, otrzymujemy wraz z nimi pakiet gwarancji i atestów, a także pewność, że wyrób sprawdziła przed nami nie tylko rzesza technologów, ale i użytkowników – firmy wytwarzające meble seryjnie zwykle latami korzystają z wypraktykowanych rozwiązań, wzbogacając przede wszystkim gamę rodzajów "opakowania", czyli meblowych frontów. W dodatku zarówno wyspecjalizowane salony, jak i niektóre markety budowlane oferują doradztwo projektowe, które obejmuje porady aranżacyjne i usługę dopasowania mebli do konkretnego wnętrza. Zlecając zadanie firmie stolarskiej, warto sprawdzić jej referencje.
Dobrzy stolarze często współpracują z projektantami, ich osobiste doświadczenie pozwala z dużą dokładnością przewidzieć efekt, a techniczne podzespoły, których używają przy budowie mebli, pochodzą zwykle z tych samych źródeł, z jakich korzystają potentaci rynku meblowego. Spersonalizowana zabudowa pozwoli nam wykorzystać wszystkie atuty wnętrza, zamaskować jego mankamenty – np. nierówności ścian czy stropu – a także dostosować umeblowanie do własnych potrzeb i przyzwyczajeń: osoby szczególnie wysokie będą się lepiej czuły przy blacie na poziomie stu niż 85-90 cm, narzuconym przez ogólnie przyjętą normę.
Trzeba jednak pamiętać, że z zabudową na miarę jest trochę tak, jak z modą haute couture: choć pozwala nam na wyjątkowość, jest znacznie bardziej kosztowna, niż produkty masowe.
fot. SNAIDERO