Co znaczy energooszczędny?
Większość budowanych w Polsce domów spełnia tylko minimalne, narzucone prawem, wymogi odnośnie energochłonności. Takie domy będziemy nazywać tradycyjnymi lub typowymi. Rocznie zużywają one około 100 kWh/m2 energii końcowej, czyli dostarczanej do budynku. Za tę energię faktycznie płacimy.
W zasadzie, każdy budynek o mniejszym zapotrzebowaniu na energię można nazwać energooszczędnym. Przede wszystkim dlatego, że w Polsce wciąż nie ma przepisów, które określałyby, jaki dom zasługuje na miano energooszczędnego (takie regulacje są np. w Niemczech). Energooszczędność można stopniować – jeden dom będzie zużywać 70 kWh/m2, a inny 40 kWh/m2. Na który z nich powinien się zdecydować inwestor planujący budowę?
Na to nie ma prostej odpowiedzi. Z jednej strony – małe zużycie energii, to niskie rachunki za eksploatację w przyszłości. Z drugiej jednak – bardzo wyśrubowane parametry energooszczędności to znaczny wzrost kosztów inwestycji i jeśli przesadzimy, może zabraknąć nam środków na jej dokończenie. Szukamy więc kompromisu. Każdy dom jest przy tym inny i nie każde rozwiązanie będzie ekonomicznie i technicznie uzasadnione.
Dlatego pokażemy przede wszystkim: skąd biorą się oszczędności energii i na co warto zwrócić uwagę już na etapie wyboru (tworzenia) projektu. Tym bardziej, że znaczne obniżenie zużycia energii nie musi wcale wiązać się z dużym wzrostem kosztów budowy, a niekiedy wcale nie wymaga większych nakładów. Najważniejsza jest przemyślana koncepcja domu jako całości.
fot. Aluprof