Wymiana starego kotła gazowego na nowszy model nie jest specjalnym problemem. Najpewniej nieco inny będzie rozstaw króćców, ale jeżeli instalator użyje elastycznych przewodów do połączenia kotła z instalacją wodną i gazową, istniejących rurociągów będzie można niemal nie przerabiać i całą operację przeprowadzić bardzo szybko. Jednak przy wymianie kotła najczęściej trzeba jeszcze coś zmieniać – stary komin okazuje się nieodpowiedni, trzeba ingerować w sposób wentylacji, albo chcemy zmienić sposób przygotowywania ciepłej wody użytkowej itd.
Co mamy, na co zmieniamy?
Kotły instalowane 20 lat temu i dawniej to przede wszystkim urządzenia z otwartą komorą spalania, to znaczy pobierające powietrze z pomieszczenia, w którym je zainstalowano. Są to kotły niekondensacyjne, czyli pracujące bez wykraplania kondensatu ze spalin, Przejawem nowoczesności były wówczas tzw. kotły turbo – niekondensacyjne, ale z zamkniętą komorą spalania, czyli czerpiące powietrze bezpośrednio z zewnątrz. Najrzadziej w starszych instalacjach spotyka się zaś kotły kondensacyjne.
I tu ważna uwaga – chociaż w zamyśle producentów były to urządzenia z zamkniętą komorą spalania, przeznaczone do współpracy z koncentrycznymi przewodami powietrzno-spalinowymi, to w praktyce bywały instalowane również tak, że czerpały powietrze potrzebne do spalania osobnym przewodem z zewnątrz albo wprost z pomieszczenia. W tym ostatnim przypadku działały więc tak, jakby miały komorę otwartą. Takie zmiany robiono albo za pomocą adaptera, rozdzielającego koncentryczne kanały powietrzno- -spalinowe na dwa osobne, albo po prostu podłączając do komina tylko rurę wewnętrzną (spalinową). Zanim zaczniemy myśleć o zmianach – sprawdźmy, jak to wygląda u nas.
Ideałem, przynajmniej jeżeli chodzi o łatwość przeprowadzenia całej operacji, jest sytuacja, gdy wymieniamy tylko kocioł, nie ingerując w ogóle w komin, wentylację ani sposób przygotowania ciepłej wody użytkowej (c.w.u.). Jak już wspomniano na początku, dzięki elastycznym i rozciągliwym rurom przyłączeniowym inny rozstaw króćców wody i gazu nie przysparza wielu problemów. Elastyczne przewody ze stali nierdzewnej oraz ze specjalnych zbrojonych tworzyw to coś, czego 20 lat temu nie było. Teraz, przy remoncie, zdecydowanie warto z nich skorzystać. Kosztują wprawdzie więcej niż sztywne rurki i złączki, ale oszczędzimy na robociźnie i czasie.
Jarosław Antkiewicz
fot. De Dietrich