(fot. Fakro) |
Latem dobrze, zimą źle
Działanie instalacji solarnej jest całkowicie uzależnione od warunków zewnętrznych – nasłonecznienia i temperatury. Oba te czynniki są od nas niezależne. W efekcie ilość uzyskiwanej z kolektorów energii drastycznie spada zimą. Dlaczego tak się dzieje łatwo zrozumiemy, patrząc na zestawienie pokazujące jaka jest dzienna ilość energii promieniowania słonecznego padającego na 1 m2.Nawet, jeśli kolektory pochłaniałyby i efektywnie wykorzystywały całą docierającą do nich energię bez jakichkolwiek strat – co jest oczywiście niemożliwe – a ich powierzchnia była duża, np. 10 m2, to z racji bardzo słabego nasłonecznienia w środku zimy nie dałyby wiele. W grudniu maksymalny uzysk energii z takiej instalacji wyniósłby 5 kWh dziennie, a to odpowiada pracy niewielkiego kotła grzewczego o mocy 10 kW przez pół godziny.
Zdecydowanie lepszą izolacyjność oferują kolektory próżniowe, dlatego są wydajniejsze w niskiej temperaturze. Jednak nawet one zimą nie dadzą zbyt wiele ciepła, bo wówczas słońce świeci krótko, a promieniowanie jest mało intensywne. Najlepiej widać to, jeśli porównamy średnią temperaturę wody w zasobniku w instalacji zbudowanej w oparciu o kolektory płaskie i próżniowe, jeśli obie dostarczają w ciągu roku porównywalną ilość ciepła. Wyraźnie widać, że zimą żaden z kolektorów nie zapewnia satysfakcjonującej ilości ciepła.
Jarosław Antkiewicz
Ciąg dalszy artykułu w wydaniu papierowym miesięcznika Budujemy Dom 4/2012