Mówi się, że o wytrzymałości łańcucha ostatecznie decyduje jego najsłabsze ogniwo. Podobnie jest ze wszystkimi instalacjami - jeden źle wykonany element potrafi zepsuć funkcjonowanie całości. Paradoks polega na tym, że ogrzewanie w większości polskich domów wprawdzie działa, lecz w sposób bardzo daleki od doskonałości. Pokazujemy co można poprawić, a przede wszystkim na co powinniśmy zwrócić uwagę zarówno na etapie projektowania, jak i późniejszej eksploatacji lub remontu.
JAKIE ZNACZENIE MA RODZAJ KOTŁA?
Kocioł lub ewentualnie pompa ciepła lub kominek z płaszczem wodnym jest w instalacji źródłem ciepła, które następnie trafia do grzejników lub ogrzewania płaszczyznowego (najczęściej podłogowego), a ostatecznie do ogrzewanych pomieszczeń. Z tego względu ma zasadnicze znaczenie dla działania całości. Przede wszystkim nie jesteśmy w stanie dostarczyć więcej ciepła niż da nam kocioł. Jeżeli więc będzie miał zbyt niską moc, budynek będzie niedogrzany w czasie silnych mrozów.
Jednak w praktyce częściej problemem jest zjawisko odwrotne - moc kotła okazuje się zbyt wysoka, gdy na zewnątrz jest względnie ciepło. A przecież całe wytworzone ciepło trzeba odebrać! To największy problem w przypadku kotłów na paliwa stałe, szczególnie tych prostych zasypowych, z tzw. górnym spalaniem. Nowoczesne kotły z podajnikiem paliwa, czyli spalające tzw. ekogroszek lub pelety radzą sobie wówczas znacznie lepiej. Te 5 klasy są nawet badane również przy pracy z mocą częściową, wynoszącą 30% nominalnej.
W przypadku urządzeń gazowych i olejowych jest znacznie prościej. Nowsze mogą efektywnie pracować nawet z mocą wynoszącą zaledwie kilkanaście procent nominalnej, starsze zaś przynajmniej od 30%. I co ważne, gdy nie ma wystarczającego odbioru ciepła, taki kocioł może się samoczynnie wyłączyć, a za jakiś czas uruchomić, gdy ogrzewanie będzie znów potrzebne.
Jarosław Antkiewicz
fot. Kermi